Nielegalne uliczne wyścigi samochodowe w Warszawie
Nielegalne wyścigi samochodowe to problem wielu dużych polskich miast. Walczy z nimi również stołeczna policja. Imprezy organizowane są w różnych dzielnicach Warszawy, w tym również tych, znajdujących się po prawej stronie Wisły. Wielbicieli szybkiej jazdy, podszytej adrenaliną, nie odstraszają ani mandaty, ani akcje policjantów!
Ryk silników i smród palonej gumy…
Uczestnicy nielegalnych wyścigów samochodowych spotykają się w nocy, by ścigać się po ulicach miasta. Mają przy tym swoje ulubione miejsca. Urządzają rajdy wszędzie, gdzie kształt i długość drogi pozwala rozwinąć dużą prędkość. Tam urządzają konkursy w paleniu gumy, jeździe bokiem i wyścigach równoległych na prostej drodze.
Wyścigi organizowane są najczęściej w soboty – w tych dniach odbywają się największe imprezy. Jednak ich uczestnicy spotykają się regularnie również w inne dni tygodnia. Informacje o spotkaniach można znaleźć m.in. na profilu FB Warsaw Night Racing.
„Społeczność która ma na celu zrzeszać miłośników mocnej dawki adrenaliny” – piszą o sobie członkowie Warsaw Night Racing. W postach na Facebooku podany jest punkt zlotu, którym zwykle jest parking przy centrum handlowym, jednakże z dopiskiem „Na miejscu zlokalizuj kod QR aby wiedzieć co dalej!“, Organizatorzy proszą również uczestników o zachowanie kultury i „nie upalanie się na zamkniętym parkingu”.
Ze zdobytych przez nas informacji, zwrot „nie upalać się” oznacza po prostu „nie jeździć tak, by z opon wydobywał się dym połączony z rykiem silnika, tzw. palenie gumy”. Z nieoficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się również, że parkingi są tylko miejscem spotkań, ale prawdziwe wyścigi odbywają się w innych lokalizacjach, których współrzędne otrzymują uczestnicy za pośrednictwem specjalnej aplikacji.
Nie brakuje przeciwników, ale też zwolenników
Nielegalne wyścigi samochodowe mają wielu zwolenników. I to nie tylko wśród osób, które czynnie w nich uczestniczą, czyli biorą udział w tych „zawodach” jako kierowcy. Nie brakuje bowiem warszawiaków, chętnie biorących w nich udział jako widzowie. Wystarczy przeczytać komentarze pod postami Warsaw Night Rasing, by mieć co do tego pewność. Wiele jest tam wpisów widzów takich imprez.
Jedzie może ktoś z Ząbek/ Praga i ma miejsce dla jednej osoby?
Ma ktoś wolne dwa miejsca?
Głosy poparcia, od wielbicieli nocnych wyścigów można znaleźć także na innych fanpage’ach czy portalach, które poruszają ten problem.
Nawet nie rozumiecie takich spotkań, Dla Was to bandyci drogowi wiele jest takich spotkań zobaczcie pospotykajcie się poprzyjeżdzajcie!
Generalnie, kto był ten wie, że drogi po której się ścigają są najczęściej praktycznie nie używane a przy okazji blokowane tak, aby nie zagrażać innym uczestnikom ruchu drogowego, super ze wypowiadają się osoby które o tym pojęcia nie mają.
Po drugiej stronie balustrady stoją ludzie, którzy nie popierają takich imprez lub wręcz uważają, że Policja powinna zrobić wszystko, by im zapobiegać.
Te zloty nie mają nic wspólnego z wyścigami. Naprawdę… Przestańcie używać określenia wyścigiem. To najzwyczajniej w świecie są jakieś patorajdy, chociaż też głupio obrażać rajdowców… To po prostu spęd motoryzacyjnego bydła.
Dla mnie to takie szczeniackie popisy. Chcesz się pokazać przed kumplami i wyszaleć to idź na tor. Proste
Dla jednych to po prostu głupota, inni uważają, że nocne wyścigi samochodowe po ulicach miasta stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia zarówno kierowców, jak i osób postronnych. W mediach nie brakuje doniesień o wypadkach, często śmiertelnych, spowodowanych przez nielegalnych rajdowców, choć organizatorzy i uczestnicy tych imprez stanowczo temu zaprzeczają,
O matko, jak tak można ci bandyci ludzi zabijają i jak tu wyjść z domu jak coś takiego panuję!
Wielu mieszkańcom stolicy przeszkadza też po prostu ryk silników i „palenie opon” towarzyszące nielegalnym wyścigom samochodowym na ulicach miasta. Twierdzą, że dźwięki te, które są uciążliwe w ciągu dnia, w nocy stają wręcz nie do wytrzymania.
Można tylko dodać że hałas, powoduje stres, zaburzenia snu itp. A to już są czynniki, które , jeśli występują długotrwale, np. ktoś mieszka przy ulicy gdzie regularnie jeżdżą tacy „rajdowcy”, wpływają negatywnie na zdrowie i mogą prowadzić do różnych chorób. Także to nieczynienie nikomu krzywdy jest wyłącznie własnym wyobrażeniem tych ludzi.
Nie przejmują się Policją
Stołeczni policjanci, podobnie jak ich koledzy z innych miast, starają się walczyć z nielegalnymi wyścigami. Tylko w lutym tego roku warszawska Policja zorganizowała dwie akcje ukierunkowane na przeciwdziałanie nielegalnym rajdom po ulicach stolicy – 3 i 25 lutego.
Na terenie Warszawy w wybranych miejscach organizowane cykliczne spotkania „pasjonatów” samochodów sportowych lub samochodów poddanych tzw. „tunningowi optycznemu”, Rejony tych wydarzeń poddawane są nadzorowi przez policjantów jednostek na terenie których się odbywają. Przedmiotowe siły każdorazowo wspierane są funkcjonariuszami komórek ruchu drogowego, głównie z Zespołu „SPEED” – powiedział Mieszkańcowi sierż. Bartłomiej Śniadała z Wydziału Komunikacji Społecznej Komendy Stołecznej Policji.
W sobotę, 3 lutego w policyjnej akcji udział wzięli funkcjonariusze wydziału ruchu drogowego, prewencji, policyjni wywiadowcy, a także kryminalni zwalczający przestępczość samochodową i przewodnicy z psami służbowymi, wyspecjalizowanymi w wykrywaniu narkotyków oraz środków wybuchowych. Wykorzystany został również policyjny śmigłowiec i drony. W ciągu kilku godzin mundurowi sprawdzili trzeźwość 1400 kierujących, skontrolowali 799 pojazdów i nałożyli ponad 300 mandatów, a wobec 9 osób skierowano wnioski o ukaranie do sądu.
W ramach prewencji w Komendzie Stołecznej Policji powołano specjalną jednostkę o nazwie „SPEED”. Jej zadaniem jest niedopuszczanie do organizowania nielegalnych wyścigów w Warszawie i zapewnianie właściwego porządku i bezpieczeństwa na ulicach stolicy.
Jednakże mimo usilnych działań stołecznych policjantów, na ulicach Warszawy odbywały się i nadal odbywają nielegalne wyścigi samochodowe. Organizatorzy tych imprez oraz ich żądni adrenaliny wielbiciele szybkiej jazdy wydają się kpić z Policji i zupełnie nie przejmować się skierowanymi przeciw nim policyjnymi akcjami, ryzykiem wpadki oraz kary!
/JPN/ lokalny portal informacyjny w Warszawie
Źródło: Mieszkaniec, Policja
Foto: Pixabay