Niepodległość na Grochowie i Kamionku
Jak duży jest głód posiadania narodowej bandery po raz kolejny pokazała akcją, którą na grochowskim placu Szembeka przeprowadzili wspólnie poseł Paweł Lisiecki oraz dzielnicowy radny Marek Borkowski.
Panowie rozdali mieszkańcom Pragi Południe kilkadziesiąt dużych biało-czerwonych flag i znacznie większą ilość małych. Akcja cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. – Chcemy żeby Narodowe Święto Niepodległości było świętem radosnym – mówili inicjatorzy akcji.
Flagi rozeszły się w kilkanaście minut, a tym, którzy nie dostali dużej narodowej, poseł Lisiecki obiecał przesłać na domowe adresy.
11 listopada Kamionek staje się najbardziej narodową częścią Warszawy. A to za sprawą kilku miejsc upamiętnienia, Marszu Niepodległości, który zakończy się przed PGE Narodowym oraz happeningu przed dzielnicowym Ratuszem. Najpierw o happeningu…
Pomysł bardzo ciekawy – ułożenie mapy Polski ze stu sporych obrazów autorstwa Katarzyny Czajki. Projekt udał się częściowo, gdyż prawdopodobnie zła pogoda spowodowała, że frekwencja na happeningu była niewystarczająca. Nie dotarli ani zapowiadani harcerze, ani uczniowie szkół.
W akcji wzięła udział radna Warszawy Monika Suska. Wszystkim uczestnikom happeningu podziękował za udział Michał Wieremiejczyk, wiceburmistrz Pragi Południe.
Lokalni działacze i samorządowcy z Kamionka razem ze wspomnianym radnym Borkowskim złożyli kwiaty m.in. przed głazem Romana Dmowskiego (na zdjęciu), który tutaj się urodził, a także przed popiersiem Ignacego Jana Paderewskiego u wejścia do Parku Skaryszewskiego oraz głazem Marszałka Józefa Piłsudskiego na ul. Mińskiej.
Tegoroczny Marsz Niepodległości, który ruszył z ronda Dmowskiego, także zakończy się na prawobrzeżnym Kamionku.