Opowieść prawie wigilijna
Uwielbiamy takie opowieści, jak ta, którą opowiedzieli nam rodzice dzieci z VI klasy SP 246. Dlatego postanowiliśmy ją przedstawić. Macie podobne doświadczenia? Podzielcie się z nami, a my pokażemy, że szkoła może być miejscem uwielbianym przez dzieci i rodziców.
W 2015 roku wychowawstwo w ówczesnej klasie IV objęła pani Beata. Nowa wychowawczyni już na pierwszym zebraniu z rodzicami jasno określiła swój cel, co uspokoiło wiele mam i tatusiów drżących o swoje pociechy w tym przełomowym momencie szkolnego życia.
– Pani Beata stworzyła coś niebywałego. Coś, co powoduje, że dzieci dosłownie biegną do szkoły, a my zawsze lecimy na zebrania. Na pierwszym zebraniu powiedziała: „Mój cel, to zbudowanie takiej relacji, żeby dzieci dbały o siebie nawzajem i współpracowały. A jak komuś będzie działa się krzywda, to staną w jego obronie”. No i tak się dzieje – opowiadają rodzice.
W tej klasie dzieci nie potrzebują regulaminów, żeby nie używać komórek, bo same stwierdziły, że to im przeszkadza w dobrej zabawie, nie biorą ich nawet na wyjazdy. Dopingują swoich kolegów podczas zawodów i konkursów nawet nie związanych z działalnością szkoły. Podejmują każde wyzwanie podsunięte przez wychowawczynię.
Rodzice natomiast na wywiadówkach dowiadują się, jak ich dzieci są kreatywne i co jeszcze wspólnie można zrobić. Jak podkreślają, te dzieciaki naprawdę się rozwijają, a przede wszystkim angażują bardzo chętnie we wszelkie pomysły. To z kolei budzi coraz większe zaufanie do nauczycielki i dodatkowo motywuje mamy i tatusiów do uczestnictwa w życiu szkoły.
Przykładem wydarzenia, które do dziś wywołuje uśmiechy na twarzach tej całej szkolnej rodziny jest przedstawienie, które zrobili… rodzice dla dzieci (te dla odmiany zajęły się przygotowaniem przekąsek).
– Patrząc na całą sytuację, w sumie cieszymy się ze zmiany systemu – dzięki temu nasze dzieci będą z panią Beatą przez kolejne dwa lata – podkreślają rodzice i dodają, że w tym wszystkim jest też łyżka dziegciu – szkoła nie jest przystosowana do większej liczby dzieci (np. WF będzie na korytarzu jak 30 lat temu, a sale jeszcze nie są przygotowane do biologii czy fizyki).
Zdjęcia z premiery przedstawienia: Krzysztof Sałański