Pamięć zgasła, więc mówią tylko kamienie

Władze Pragi Południe odwiedzają ten pomnik raz w roku i to po przypomnieniu przez mieszkańców. Obchody kolejnych rocznic Powstania Warszawskiego, do którego mamy osobisty stosunek, bo znamy je albo ze swojego życia albo z przekazów naocznych świadków i uczestników, odsuwają w mrok wydarzenia upamiętniane przez monument. A były nie mniej krwawe niż te z 1944 roku.

Johan Filip Lemke, Karol X Gustaw w starciu z Tatarami pod Warszawą 1656.

W okolicach obecnego Wału Miedzeszyńskiego, w 1656 roku podczas II wojny północnej, zwanej w historii naszego kraju potopem szwedzkim, w dniach 28–30 lipca stoczono krwawą bitwę, która zakończyła się klęską wojsk polskich.

Pomnik upamiętniający krwawą bitwę Polaków ze Szwedami stoczoną 28-30 lipca 1656 r., usytuowany przy Wale Miedzeszyńskim pomiędzy ulicami Ateńską a Fieldorfa.

Była to największa bitwa potopu szwedzkiego. Wojska polsko-litewskie posiadały 18 armat, liczyły 24 tys. żołnierzy regularnych oraz 10 tys. pospolitego ruszenia plus 2 tys. Tatarów. Dla porównania armia szwedzko-brandenburska dysponowała 47 armatami, liczyła 19 tys. doświadczonych żołnierzy regularnych. Bitwę wygrali Szwedzi i Brandenburczycy, jednak armia polsko-litewska nie została rozbita i zdołała w porę wycofać się na drugi brzeg Wisły, tracąc jedynie niewielką część swojej artylerii.

Erik Dahlbergh, Drugi dzień bitwy pod Warszawą

Bitwa została opisana w literaturze także przez Henryka Sienkiewicza w „Potopie”, zaś epizod z Rochem Kowalskim, polskim żołnierzem, którzy rzucił się na Karola Gustawa naprawdę miał miejsce w historii, choć nie wiemy, jak nazywał się ów żołnierz.

Kamień upamiętniający miejsce pochówku Rocha Kowalskiego znajduje się przy Kościele Matki Boskiej Loretańskiej przy ul. Ratuszowej.

Jednak znana jest historia husarza, który zginął w czasie ataku na szwedzkiego króla Karola Gustaw, który doceniając jego dzielność rozkazał praskim bernardynom, mieszkającym przy kościele Matki Boskiej Loretańskiej, urządzić mu uroczysty pogrzeb i dał na to własne pieniądze. Miejsce tego pochowku upamiętnia kamień, na którym wyryto napis:

Tu spoczywa Roch Kowalski, bohater Potopu. Poległ w bitwie ze Szwedami o Warszawę 29 lipca 1656 r. REQUIESCAT IN PACE

Historycy nie ustalili jednak ani dokładnych okoliczności śmierci, ani prawdziwego nazwiska owego husarza. Relacje ówczesnych pamiętnikarzy podają zwykle osoby o nazwisku Jakub Kowalewski, Wojciech Lipowski oraz Odachowski.

Jednak klęska wojsk polsko-litewskich w bitwie warszawskiej nie była jedynym nieszczęściem tej wojny.

Szwedzi i Brandenburczycy po zakończeniu ostatnich potyczek ze strażą tylną cofającej się jazdy koronnej, zajęli miejsce, w którym leżał obóz polski, a także opanowali Pragę. Miasto (a trzeba pamiętać, że wówczas Praga była osobnym miastem z prawami miejskimi od 1648 roku), zostało niemal doszczętnie spalone. Na prawym brzegu Wisły przebywali jeszcze chłopi, z których wielu brało udział w zdobyciu Warszawy. Nad rzeką znalazła się także duża grupa ludzi, którzy starali się uchronić swój dobytek przed szalejącym na prawym brzegu pożarem.

Gdy nad Wisłę przybył król Szwecji Karol Gustaw, nakazał wymordowanie całego bezbronnego tłumu, w tym także kobiet i dzieci. Szwedzi byli niezwykle okrutni. W ciągu jednego dnia – dokładnie 30 lipca 1656 roku wyrżnęli w pień niemal wszystkich mieszkańców, choć wielu próbowało ratować życie, rzucając się w nurty Wisły. Karol Gustaw nakazał także wymordować zakonników laterańskich, którzy podczas bitwy modlili się o zwycięstwo armii polsko-litewskiej.

Nie pamiętamy dziś o nich, bo w tamtych czasach nie było jeszcze fotografii, które dokumentowałyby szwedzkie zbrodnie na ludności cywilnej. Również opowieści rodzinne nie przetrwały próby czasu, bo rzadko kto zna tak głęboko swoje korzenie. Nikt więc nie powie, że Szwedzi wymordowali mu rodzinę, bo często nie znamy nazwisk pradziadków, a tu rzecz tyczy 10–11 pokoleń wstecz. Dlatego o tamtej wojnie i tamtej rzezi, choć były równie krwawe jak wydarzenia z okresu II wojny światowej – mówią już tylko kamienie.

Małgorzata K. Piekarska

error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl
Skip to content