Pan kotek był chory…
…i leżał w łóżeczku. I przyszedł pan doktor: Jak się masz, koteczku? – pisał Stanisław Jachowicz. Dziś można mu odpowiedzieć słowami biskupa Krasickiego: Wszystko to być może, prawda, lecz ja to między bajki włożę.
Internet również daje odpór krążącą parodią Jachowicza, autora nie znalazłam: Pan kotek był chory, nie leżał w łóżeczku. Bał się stracić pracę, bo skąd wziąć na mleczko?
Zmieniło się nasze podejście do chorowania, faktycznego, i „strategicznego”. Inny jest rynek pracy, inne morale pracowników, inne zasady pracodawców. Do tego dochodzą wielomiesięczne terminy czekania na operację czy wizytę u specjalisty. To „bezpłatny” NFZ, bo kupić dzisiaj można wszystko, to kwestia ceny, a nie dostępności.
W roku 2016 CBOS przeprowadziło badanie, dotyczące tego, jak widzimy naszych lekarzy i relacje z nimi.
Zdaniem ankietowanych najważniejsze kryterium lekarza, to kompetencja oraz zaangażowanie. 67% ufa kompetencjom lekarzy; 27% – nie ufa. Nie każdy pacjent potrafi prawidłowo ocenić kompetencje lekarza, ale każdy z nas od razu czuje się lepiej, gdy lekarz angażuje się w problem chorego, jest naprawdę zainteresowany, troskliwy i ofiarny. Zupełnie tak, jakby miał drugi etat w serialowej Leśnej Górze. Ciekawie prezentuje się też zestawienie odpowiedzi na pytanie, czy pacjenci są traktowani z życzliwością i troską: 49% jest na tak, 39% na nie.
Najwięcej zastrzeżeń budzi dostęp do specjalistów i do możliwości diagnostycznych, zwłaszcza tych nowoczesnych, które nie są dostępne powszechnie. Tylko 8% wierzy, że w razie potrzeby może bez problemów dostać się do specjalisty. Ale 88% (w tym ja) ma odmienne zdanie. Jedna czwarta ankietowanych uważa, że zalecone przez lekarza badanie diagnostyczne wykona szybko i bez problemu (jakże im zazdroszczę), lecz 70% ma zupełnie inne doświadczenia.
Osobna grupa problemów, to opieka nad niepełnosprawnymi, ciężko chorymi, hospicja i dostęp do środków specjalnych. Pokażcie mi placówkę, która uznaje, że miesięczna ilość pieluch dla dorosłych, przewidziana „ustawowo”, wystarcza komukolwiek? Nie wspomnę o protezach, wózkach inwalidzkich, itp. Największym wyczynem jest zdobyć aparat do mierzenia ciśnienia dla małych dzieci. Owszem, są specjalne przystawki do aparatów dla dorosłych, lecz mało który lekarz traktuje je poważnie. Samych, specjalnych aparatów – brak. Zwykle nawet w szpitalach.
Kto nie chciałby dożyć (w zdrowiu i kondycji) stu lat, których życzą nam każdego roku na urodziny. Jeśli nie stu, to chociaż byle nie odejść za wcześnie…
Cóż, wola życia. Ma ją kwiatuszek na zdjęciu. Wyrósł na szczypcie ziemi, na kamiennych schodach. Zieleni się, kwitnie, zupełnie jak te wielkie i dorodne, na grządkach, z pełnym dostępem do opieki i pielęgnacji.
Z tą refleksjami Państwa pozostawiam…