Pięćdziesiątka „Przyczółka Grochowskiego”

Warszawskie Osiedle „Przyczółek Grochowski” jest wyjątkowe w skali świata. W tym roku mija pół wieku, od kiedy zadomowili się tu pierwsi mieszkańcy. Przy okazji Jubileuszu rozmawiamy z władzami Spółdzielni Mieszkaniowej „Przyczółek Grochowski” – prezes Grażyną Wiśniewską, wiceprezesem Markiem Wilczyńskim oraz Przewodniczącym Rady Nadzorczej Bogdanem Leśnikiem.

„Przyczółek Grochowski” zmienia kolorystykę elewacji budynków z szarej na kolorową…

Adam Rosiński: Obalmy na początku mit, który powielany jest przez wiele źródeł, że najdłuższym budynkiem w Warszawie jest tzw. jamnik z ulicy Kijowskiej…

Grażyna Wiśniewska: Prawda jest taka, że najdłuższym budynkiem jest nasz. Faktycznie to są 22 budynki połączone ze sobą galeriami. Całość liczy sobie prawie półtora kilometra. Pierwotnie można było wejść jednym końcem tego budynku i przejść galeriami aż do drugiego końca. W naszej nieruchomości jest 1750 lokali mieszkalnych, w których mieszka ponad trzy tysiące ludzi.

AR: Domyślam się, że zarządzanie i administrowanie tak specyficznym osiedlem, jakim jest „Przyczółek Grochowski”, to niełatwe zadanie…

GW: Kiedy rozpoczynałam tu pracę, a był to rok 2003, nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak trudne jest to osiedle i jak bardzo zaniedbane. Początki były bardzo ciężkie. W kasie brakowało pieniędzy i nie było z czego zapłacić rachunku za centralne ogrzewanie…

Marek Wilczyński: Ja przyszedłem na „Przyczółek” kilka miesięcy po pani Prezes. Był to czas wydzielania się naszej Spółdzielni z RSM Osiedle Młodych. To też trudny okres, ale zakończony sukcesem, gdyż udało się tak poprowadzić sprawę, żeby potężny pawilon użytkowy z gruntem przy ul. Ostrzyckiej pozostał w zasobach naszej Spółdzielni, a nie stał się majątkiem innych…

Bogdan Leśnik: O stopniu skomplikowania osiedlowych inwestycji może świadczyć przykład tworzenia u nas sieci domofonów. Pierwotnie wykonawca deklarował, że instalacja zajmie mu trzy miesiące, ale rozległość i założenia systemu okazały się zbyt skomplikowane. Wtedy, wykorzystując swoją wiedzę techniczną, włączyłem się w projekt, który po przemodelowaniu udało się ostatecznie wdrożyć. Z tego, co wiemy jest to największy, pod względem liczby jednocześnie pracujących urządzeń, system w Europie.

AR: Przez prawie połowę swojego życia byłem mieszkańcem „Przyczółka Grochowskiego” i dzięki temu łatwo mi szczerze ocenić, jak bardzo zmieniło się to osiedle. Szczególnie na przestrzeni ostatnich dwóch dekad. Ale powiem Państwu, że jedno jest niezmienne – cudowny zapach kwitnącej na wiosnę zieleni. Drzewa i krzewy, tak bujnie się rozrosły…

GW: To jeden z plusów mieszkania na „Przyczółku”, ale jest ich więcej. Na terenie osiedla mamy szkołę, dwa przedszkola, żłobek, przychodnię, sklepy, pocztę, plac zabaw dla dzieci…

BL: Osiedle jest naprawdę znakomicie zlokalizowane. Do centrum miasta jedzie się stąd 10 minut. Te wszystkie walory spowodowały, że trzynaście lat temu i ja kupiłem tu mieszkanie, choć znajomi się dziwili, że wybrałem „Przyczółek Grochowski”… A teraz jestem dumnym mieszkańcem „Przyczółka”.

AR: Te obawy zapewne wynikały z tzw. złej sławy, która w ubiegłym wieku mocno ciążyła na osiedlu. Trudno się walczy ze stereotypami, ale chyba to odium odchodzi do lamusa?

MW: Taką mamy nadzieję. Szczególnie, że w tę zmianę wizerunku, jak i w polepszenie bezpieczeństwa i komfortu mieszkania wkładamy naprawdę wiele pracy i finansów.

GW: No właśnie. Bardzo duży nacisk położyliśmy na estetykę osiedla. Wspomniał pan wcześniej o zieleni, której nasze osiedle jest pełne. Ludzie to doceniają. Często jest tak, że ci, którzy niedawno wyprowadzili się z „Przyczółka” i odwiedzają nas, dziwią się, że w tak krótkim czasie tak ładnie ta zieleń została zagospodarowana. Jest to oczywiście także zasługa naszych gospodarzy, bo my, oprócz koszenia, nie wspomagamy się żadną specjalistyczną firmą zewnętrzną. Robią to nasi gospodarze doglądani przez panią administrator. Duże brawa dla nich!

AR: Jubileusz zawsze jest okazją do podsumowań. Przypomnijmy kilka najważniejszych zadań zrealizowanych w ostatnich latach i wspomnijmy też o bolączkach osiedla…

GW: Największą bolączką jest niedosyt miejsc parkingowych. Owszem, mamy dwa parkingi społeczne i trochę sytuację udało się unormować, chociażby dzięki ustawieniu szlabanów i wprowadzeniu zezwoleń na wjazd, ale tych miejsc ciągle brakuje, tym bardziej, że nierzadko w rodzinach nasi mieszkańcy mają po dwa samochody.

MW: Do najważniejszych zrealizowanych zadań na pewno trzeba zaliczyć m.in. wymianę sieci wodociągowej wody zimnej w kanale technicznym na całym osiedlu, docieplenie wszystkich budynków mieszkalnych oraz stropodachów, zmianę kolorystyki elewacji budynków z „szarej” na „ciepłą”, wymianę pionów kanalizacji i likwidację rur z azbestu, wymianę instalacji zw, cw i ccw  we wszystkich budynkach, remonty dźwigów czy sukcesywne remonty galerii…

BL: Warto tu wspomnieć także o systemie monitoringu wizyjnego czy współpracy z firmą ochroniarską, gdyż te działania zdecydowanie wpływają na bezpieczeństwo mieszkańców. Nie bez znaczenia są również projekty, które bezpośrednio przekładają się na wnoszone przez nas, mieszkańców, opłaty, jak wymiana oświetlenia sionek na energooszczędne LED-y czy montaż wodomierzy i podzielników kosztów ogrzewania na grzejnikach.

AR: Po latach bezruchu udało się Państwu reaktywować Klub Osiedlowy „Groszek”…

GW: Tak i jesteśmy z tego dumni. Ubolewamy, że w czasie pandemii nie mogą w Klubie odbywać się zajęcia. Co roku mieliśmy tam Wigilię dla seniorów… Wielkim zainteresowaniem cieszyły się organizowane przez Klub wycieczki dla seniorów, którzy sami wybierali cel podróży. Najczęściej był nadkomplet chętnych na takie wyjazdy.

AR: Przez pandemię nie odbywały się w spółdzielniach Walne Zgromadzenia, czy to jakoś wpłynęło na pracę Rady Nadzorczej?

BL: Trochę nam utrudniło pracę, gdyż jako ciało kolegialne musieliśmy podjąć wiele istotnych decyzji, ale sobie poradziliśmy. Spotykaliśmy się we wspomnianym „Groszku”, gdzie mogliśmy zachować odpowiednie odległości pomiędzy sobą, a teraz, po wprowadzeniu dodatkowych obostrzeń, po prostu pracujemy zdalnie. Także zdalnie i telefonicznie odbywają się nasze dyżury.

AR: Czego z okazji Jubileuszu można życzyć Spółdzielni i Osiedlu?

GW: Niestety, ze względu na pandemię nie uda się przeprowadzić obchodów pięćdziesięciolecia tak, jak planowaliśmy. A życzenia..? Dalszego rozwoju osiedla, dokończenia remontów galerii, realizacji projektu budowy windy przy Kwarcianej 1…

MW: Naszym mieszkańcom trzeba życzyć, wiele, wiele zdrowia i szczęśliwego przyszłego 2021 roku…

error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl
Skip to content