Podstępna, ukryta wada wrodzona
Jerzy Małysz, kardiolog z Centrum Boramed
Dwupłatkowa zastawka aortalna – najczęstsza wrodzona wada serca, która potrafi przez lata nie dawać żadnych objawów. Wiele osób dowiaduje się o niej przypadkowo.
Zabiegani, pochłonięci codziennymi obowiązkami nie mamy czasu na profilaktyczne badania, a tym bardziej zastanawianie się, dlaczego męczymy się bardziej niż jeszcze jakiś czas temu, kładąc to na karb niewyspania i nawału obowiązków. Dopiero gdy poczujemy ból w klatce piersiowej, serce zacznie nierówno kołatać, a zawroty głowy zmuszą nas do oparcia się o ścianę, by nie upaść w drodze do pracy czy sklepu, idziemy do lekarza. Internista odsyła nas do kardiologa i zaczynają się badania.
Pierwsze podejrzenie: nadciśnienie. Choroba, która według Światowej Organizacji Zdrowia, jest najczęstszą przyczyną przedwczesnych zgonów na świecie. Szacuje się, że choruje na nie aż 1/3 dorosłych Polaków, czyli ponad 9 mln osób. W tym miejscu warto przypomnieć, że najskuteczniejszą metodą uniknięcia lub opóźnienia rozwoju nadciśnienia tętniczego, to zapobieganie otyłości i aktywność fizyczna, czyli szeroko rozumiany „zdrowy tryb życia”.
– Niestety, wiele osób nie kontroluje swojego ciśnienia. Do lekarza najczęściej trafiają pacjenci, którzy już wymagają włączenia leków, bo nadciśnienie jest znaczne. A można zahamować jego rozwój bez farmakoterapii – mówi Jerzy Małysz, kardiolog z Centrum Boramed i dodaje, że szczególnie młodzi ludzie wypierają chorobę i to największy błąd. Jeśli ciśnienie jest nieznacznie podwyższone, np. 145/90 mm Hg, można je obniżyć o kilka mm słupka rtęci ograniczając sól, stosując specjalną dietę.
Kardiolog, aby sprawdzić, co się dzieje z naszym sercem często zleca kilka badań. Podstawowym jest EKG, które pokazuje przepływ prądu w sercu. Jeśli krótki zapis jest niewystarczający, pacjentowi zakładany jest 24-godzinny Holter. Całodobowe badanie można wykonać również przy pomiarze ciśnienia. Kolejnym, często zlecanym przez lekarzy jest echo serca. To badanie pokazuje budowę i kurczliwość serca. Jest zaliczane do diagnostyki obrazowej. Wykorzystuje fale ultradźwiękowe, które odbijając się od badanych struktur, dają ich obraz, czyli właśnie owe ECHO na monitorze urządzenia. Dzięki temu możemy zobaczyć budowę serca, jego kurczliwość, grubość ścian, szczelność zastawek, szerokość aorty, można też wykryć nieprawidłowe połączenia między jamami. I właśnie podczas echokardiografii wykrywane są dwupłatkowe zastawki aortalne, o których pacjenci przez całe swoje życie nie mieli pojęcia.
– Prawidłowo zbudowane serce ma zastawki trzypłatkowe. Dwupłatkowa zastawka to częsta wada wrodzona. Można z nią żyć nie mając żadnych dolegliwości, ale jest ryzyko pojawienia się następstw tej anomalii. Może dojść do zwężenia lub niedomykalności ujścia zastawki aortalnej. Wtedy pacjent szybko się męczy, ma zawroty głowy, kołatania serca czy bóle w klatce piersiowej. Dwupłatkowość zastawki może również przyczynić się do poszerzenia aorty wstępującej. Wtedy pacjenci nie mają dolegliwości, chyba że dojdzie do niedomykalności aortalnej – tłumaczy doktor Małysz.
Niestety leczenie źle funkcjonującej dwupłatkowej zastawki jest tylko jedno – inwazyjne. Zależnie od decyzji lekarza prowadzącego, stosowana jest plastyka, która polega na chirurgicznej korekcji zastawki pacjenta, bądź wymiana zastawki. Ostatnio podjęto próby walwuloplastyki przezskórnej, czyli nieoperacyjnego mechanicznego poszerzenia kanału dla przepływu krwi za pomocą cewnika zakończonego balonem, wprowadzanego przez nakłucie tętnicy. Jednak metoda bezoperacyjna jest na razie zarezerwowana przede wszystkim dla pacjentów starszych ze zwężoną zastawką trójpłatkową.
Z dwupłatkową zastawką można normalnie żyć, bez większych ograniczeń. Ważne jednak, by regularnie odwiedzać lekarza, dbać o swoje zdrowie, unikać używek i stosować dietę niskosodową, która zapobiega wspomnianemu nadciśnieniu. Ono bowiem nasila proces zwyrodnienia zastawek serca.