Pokonać paradoks

– Dzień dobry panie Kazimierzu…

Widok zbliżającego się Kazimierza Główki, emeryta, stałego bywalca bazaru na pl. Szembeka, zawsze wprowadzał kupca tutejszego, Eustachego Mordziaka w dobry nastrój.

– Kłaniam się panie Eustachy. Żyje pan jakoś?

– Jakoś, ale rzeczywiście w takim upale łatwo nie jest. Tylko jak sobie pomyślę, jak się czuje ten gość, co w przejściu do hali, w małej kanciapie kurczaki na rożnie piecze, to zaraz mi się robi lżej.

– Znaczy – dlatego, że on ma gorzej, panu robi się lżej?

– Paradoks taki, panie Kazimierzu. Zgodny z ludzką naturą zresztą. Jak sobie pomyślimy, że inni mają gorzej, to nam się robi – jakoś tak samo z siebie – lepiej.

– Znakiem tego, jak komuś jest lepiej, to nam się robi gorzej?

– Coś w tym jest, niestety.

– A ja mam pomysł, panie Eustachy, żeby było tak, że jak ktoś ma lepiej, to i nam może być lepiej…

– Niemożliwe…

– Trzeba tylko górnikiem zostać. Pamięta pan, jak przed wyborami obiecywali, że zajmą się kopalniami, nie pozwolą im umrzeć? I niech pan zgadnie, gdzie teraz ludziska zarabiają najlepiej?

– Pewnie w Warszawie, jak zwykle. W końcu stolica, pracy tu najwięcej.

– Otóż w Jastrzębiu Zdroju, proszę pana! W małej dziurce z dużą kopalnią. Zresztą w ogóle na Śląsku ludzie najwięcej teraz zarabiają.

– To jest znakiem tego, panie Kaziu, plakatowy, że tak powiem, przykład spełnienia obietnicy wyborczej! Pani premier Beata – sam pamiętam – mówiła, że jest córką górnika i nie pozwoli, żeby górnictwo zginęło. I proszę, za Kopaczowej umierało, a za Beaty kwitnie! Można? Można!

– Niestety, to jest trochę tak, jak za Gierka, panie Eustachy. Jeszcze tylko sklepy za żółtymi firankami zorganizować, talony na samochody, na pralki i ludziska wrócą do krainy marzeń.

– Tylko, że za Gierka wiadomo było, kto za to płacił. My, znaczy się. Wszyscy po trochu płacili, żeby górnicy mieli lepiej, bo nie dość, że ciężko pracują, to jeszcze po ciemku. Całą gospodarkę napędzali. A teraz?

– Teraz też my płacimy, panie Eustachy, tylko inaczej. W prądzie na przykład. Podwyżki w drodze, że tak powiem. Premier Beata podniosła opłaty prądowe. Różne. Co prawda firmom energetycznym, ale przecież wiadomo, na kim one sobie tę podwyżkę odbiją. Znakiem tego, pan też zapłaci za to, że mieszkańcy Jastrzębia Zdroju, zarabiają średnio ponad 6 tysięcy miesięcznie. I jest to najwyższa płaca w Polsce.

– Ale ja w ogóle nie używam węgla!

– To nic. Ważne, że obietnica wyborcza się spełni.

– Ja pierniczę… Kiedy są najbliższe wybory, panie Kaziu?

– Za dwa lata, jakoś tak. A po co pan pyta?

– Bo będę startował! Żeby ten paradoks, o którym rozmawialiśmy, pokonać. Też chcę mieć lepiej! Na górnika już się nie nadaję, ale na posła, jak najbardziej. Co ja gorszy jestem, od tych, tam? A powiem panu, że to jeszcze fajniejsza robota niż w kopalni. Trzeci mąż drugiej siostry mojej żony startował.

– Serio? I co teraz robi?

– Nic. Wybrali go.

– A co pan będzie robił, jak pana wybiorą?

– Wprowadzę opłatę konsumencką – na bazar będzie można wchodzić za biletami. I wtedy kupcy też będą mieli jak górnicy. Im jest lepiej i nam też będzie. Pokonamy paradoks!

– A nam? Znaczy się, takim, jak ja? Może chociaż jakieś ulgowe bilety?…

Szaser

error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl
Skip to content