Przykre skutki rajdu po plaży
Mówi się, że „młodość musi się wyszumieć”, jedna odrobina rozsądku zawsze się przyda. Przekonali się o tym dwaj młodzi mężczyźni, którzy zapragnęli przejechać się samochodami po plaży.
Kiedy strażnicy miejscy z VII Oddziału Terenowego patrolowali późnym wieczorem nadwiślańskie rejony, zauważyli dwa samochody stojące na plaży Poniatówka. Jak się okazało, oba auta, opel i toyota, utknęły w miękkim piasku. Jak do tego doszło?
Otóż, jeden z kierowców, 19-letni właściciel opla jako pierwszy wjechał na plażę. Mężczyzna nie potrafił sensownie wyjaśnić, po co to zrobił – ot, po prostu chciał się sprawdzić. Niestety, nie bardzo mu się to udało, ponieważ już po chwili samochód zakopał się w grząskim piasku aż po osie.
W tej sytuacji młodzieniec postanowił wezwać na pomoc kolegę, właściciela toyoty. 19-latek liczył ma to, że jego przyjaciel pomoże wydostać mu się z opresji, wyciągając z piasku jego auto swoim większym samochodem. Kłopot w tym, że wezwany na pomoc mężczyzna także nie miał żadnego doświadczenia w prowadzeniu pojazdów po grząskim terenie i również utknął w piasku.
Na tym jednak problemy obydwu mężczyzn się nie skończyły. Kiedy bowiem strażnicy miejscy poprosili ich o dokumenty okazało się, że kierowca toyoty nie miał przy sobie niczego, co mogłoby potwierdzić jego tożsamość, a kierowca opla nie posiadał prawa jazdy i ubezpieczenia auta. W tej sytuacji strażnikom nie pozostało nic innego, jak wezwać na miejsce policjantów, którym przekazano amatorów plażowego off-road-u.
Źródło i foto: Straż Miejska w Warszawie