Rajski czwartek
Zapusty, czyli tłusty czwartek. Święto popuszczania pasa… Czas, z którym nieodmiennie kojarzy się pączuś i chrust, czyli faworki. „Mieszkaniec” sprawdził, jak powstają smakowite, wręcz rajskie pączki…
Rajskie nie tylko dzięki smakowi, ale także dzięki temu, że powstają w zaprzyjaźnionej od lat z naszym zespołem redakcyjnym cukierni, o wdzięcznej nazwie „Raj-Plus”. W tej cukierni, założonej 23 lata temu przez Pawła i Grażynę Świderskich, każdego dnia dba się o to, aby wyroby dostarczały klientom odpowiedniej dawki smaku, aromatu i wrażeń wzrokowych. Cukiernia obecnie znajduje się na Bielanach, ale produkty „Raj-Plus” są dostępne choćby w sieci sklepów Społem WSS Praga-Południe. Ale przejdźmy do tego, co w tłusty czwartek jest najważniejsze – do pączków.
Tłusty czwartek rozpoczyna ostatni tydzień karnawału, a zjedzenie w ten dzień choć jednego pączka ma zapewnić dobrobyt. Prawdopodobieństwo szczęścia wzrasta wraz z liczbą zjedzonych pączków. Przynajmniej tak mówi teoria…
Ale żebyśmy mieli szansę na szczęście i doznania smakowe, to cukiernicy muszą się porządnie napracować. „Raj-Plus” uchylił nam rąbka cukierniczych tajemnic… Obserwowaliśmy czułe wyrabianie ciasta, cięcie i dzielenie na porcje, nadziewanie konfiturą, formowanie, parowanie, smażenie, lukrowanie i zastyganie… A w czasie każdej z tych faz produkcji pączka, apetyt naszego fotoreportera wzrastał i wzrastał. Czego i Państwu życzymy na koniec karnawału…