Ratownicy medyczni protestują w Warszawie! Część karetek nie wyjechała na ulice!
W ostatni weekend część karetek pogotowia nie wyjechała na ulice stolicy, a wszystko z powodu protestu stołecznych ratowników medycznych. Spór w warszawskim pogotowiu wywołany jest propozycją stawek dla pracowników pogotowia. W piśmie skierowanym do marszałka województwa mazowieckiego Adama Struzika, ratownicy wnoszą o odwołanie dyrektora Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego „Meditrans” oraz jego zastępcy ds. Technicznych.
Niższe stawki dla ratowników medycznych
Zarzewiem konfliktu między ratownikami medycznymi a dyrekcją Meditrans jest stawka godzinowa niższa od tej, przewidzianej w porozumieniu z komitetem protestacyjnym ratowników – 40 złotych z wliczonym dodatkiem wyjazdowym – podczas gdy w innych stacjach pracownicy pogotowia otrzymują blisko 60 złotych za godzinę.
Rzecznik Ministerstwa zdrowia, Wojciech Andrusiewicz, w rozmowie z dziennikarzami TVN24 przyznał, iż w przypadku stolicy, dyrektor Meditransu nie spełnił zobowiązań wobec ratowników, którzy otrzymali niższe stawki godzinowe; niższe niż ich koledzy pracujący w innych polskich miastach. Zgodnie z informacją przekazaną przez rzecznika MZ, minister zdrowia zwołał pilne spotkanie z pracownikami Meditransu, by zażegnać zaistniałej sytuacji.
Karetki nie wyjechały na warszawskie ulice
Jednym ze skutków konfliktu między ratownikami medycznymi a dyrekcją Meditransu było pozostanie części karetek w bazie. Jak wynika z informacji przekazanej przez Polską Agencję Prasową, w sobotę na ulice stolicy nie wyjechało ponad 20 załóg, w niedzielę natomiast 30. Wojciech Andrusiewicz zapewnia jednak, iż protest ratowników Meditransu nie stanowi zagrożenia dla zdrowia i życia warszawiaków.
Dyrektor Meditransu, Karol Bielski wydał oświadczenie, w którym informuje, że warszawskie pogotowie nie otrzymało żadnej informacji na temat podwyżek wynagrodzeń.
Źródło TVN24
