Robert Chojnacki MIESZKANIEC 7-8/1998

„Mieszkaniec” rozmawia z Robertem Chojnackim, znakomitym muzykiem zespołu De Mono, autorem dwóch indywidualnych płyt Sax & Sex oraz Big Beat, które stały się przebojami na rynku muzycznym.

– Jak długo mieszka Pan po prawej stronie Wisły?

– Większość dotychczasowego życia przemieszkałem na Mokotowie, potem miałem krótki epizod na Saskiej Kępie, a od przeszło roku mieszkam w Radości. Piękna okolica, pod bokiem prawdziwy las. To miejsce wybrała moja żona.

– Jak spędza Pan święta Wielkanocne?

– Jak wielu Polaków i warszawiaków w domu z rodziną.

– Będzie śmigus-dyngus?

– Pewnie tak, choć nic przybiera on u nas zwykle rozmiarów totalnego oblewania się. Raczej będą to kameralne potyczki z moją 7-letnią córką.

– Czym dla Pana będą te święta?

– Oprócz okazji, by spędzić wreszcie więcej czasu z najbliższymi, także przerwą w pracy, chwilą wytchnienia przed kolejnymi etapami powstawania nowej płyty. Przygotowuję się do tego intensywnie, nie ruszam się z domu bez dyktafonu, na którym notuję sobie wszystkie pomysły muzyczne. Za kilka tygodni chciałbym być gotów do wejścia do studia, by przy pomocy komputerów nagrać wersję demo. Będzie to studialny materiał do dalszych prac, które zaowocują ostatecznym nagraniem nowego krążka, już przy pomocy „żywych” muzyków.

– Dwie ostatnie Pana płyty wylansowały także wokalistów, których zaprosił Pan do współpracy. Sax & Sex Andrzeja „Piaska” Piasecznego, a Big Beat – Maćka Molędę. Czy do nagrania kolejnego krążka także zaangażuje Pan wokalistę jeszcze bliżej nieznanego szerszej publiczności?

– Dlaczego wokalistę, a nie wokalistkę? Cieszę się bardzo, że muzycy, z którymi współpracowałem robią potem karierę solową, bo to potwierdza trafność mojego wyboru. Teraz też jestem zakulisowym gościem każdej telewizyjnej „Szansy na sukces”, szukam kolejnych talentów… Tak, nową płytę nagram z nowym wokalistą.

– Czy wokalistką?

– Tę sprawę na razie zostawmy otwartą.

– Czy w tym nawale zajęć znajduje Pan czas na granie z zespołem De Mono?

– Oczywiście tak. W grudniu wydaliśmy naszą najlepszą – moim zdaniem ­ płytę pt. Paparazzi. Z De Mono jestem bardzo blisko związany, to że nagrywam swoje indywidualne pomysły muzyczne nie świadczy, że zapomniałem, ile moim kolegom z tej grupy zawdzięczam. Indywidualne komponowanie uzupełnia mą aktywność. Z De Mono moglibyśmy grać więcej. Wiem, że nasi fani tego pragną. Na przeszkodzie staje nowa ustawa o imprezach masowych…

– Przepraszam, nie bardzo rozumiem?

– Wylano dziecko z kąpielą. Pod wpływem burd na stadionach postanowiono zaostrzyć przepisy o organizowaniu imprez publicznych. Nałożone rygory na organizatorów są tak silne i tak niewspółmierne do zagrożeń, jakie niosą koncerty muzyczne, że imprezy te zamierają. Wrzucenie do jednego kotła zagrożeń, jakie niosą szalikowcy na meczach sportowych i fani podczas koncertów muzycznych było pomysłem irracjonalnym. Jeśli nic się nie zmieni, życie koncertowe w Polsce zamrze: organizatorzy nie wezmą na siebie ogromnej odpowiedzialności prawnej i finansowej nałożonej przez nieprzemyślaną ustawę.

– Czy dotykają Pana skutki piractwa muzycznego?

– Jeszcze jak! Proszę pojechać na Stadion Dziesięciolecia: zobaczy Pan tam tysiące pirackich kaset i płyt kompaktowych. Szacunki mówią, że obecnie aż ok. 70 proc. tych nośników wydawanych jest nielegalnie! Krótko mówiąc ja i moi koledzy jesteśmy każdego dnia okradani z naszych pieniędzy, a państwo, choć ma broń w postaci odpowiedniej ustawy, nie bierze nas w opiekę. Kradzież własności intelektualnej jest tym samym, co „zwinięcie” komuś np. samochodu. Złodzieje przejmują przecież dorobek naszego życia. Nikt się za nami nie ujmuje, a już do pasji doprowadzają mnie twierdzenia polityków i przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, że piractwo muzyczne stanowi „małą szkodliwość społeczną czynu”! Jak małą? Dla kogo małą? Jak z takim rozumowaniem możemy starać się o wejście do Unii Europejskiej, gdzie prawa do własności intelektualnej, nie bez przyczyny, należą do najściślej chronionych?

– Wytchnienia od tych wszystkich spraw szuka Pan nie tylko u siebie w Radości, ale także – jak słyszałem ­ w… niebie?

– Jestem po odpowiednich badaniach medycznych, chcę latać na szybowcach i samolotach jednosilnikowych. Oczywiście na razie z instruktorem, z którym umawiam się w Aeroklubie w Krośnie. Skąd ta pasja? Zawsze miałem głowę zadartą do góry, zawsze mnie to pociągało. Bo to jest namacalna forma, jak za życia można dostać się do nieba.

Rozmawiał Tomasz Szymański


Robert Chojnacki (ur. 5 listopada 1958 w Warszawie) – muzyk, kompozytor, instrumentalista. Członek Akademii Fonograficznej ZPAV.

Ukończył średnią szkołę muzyczną. Przed rozpoczęciem ogólnopolskiej kariery grał w zespołach Pulsar, Radar i Five, a także grał w orkiestrze Teatru Syrena. W latach 1987–2006 był saksofonistą i klawiszowcem zespołu De Mono, w którym gra ponownie od 2008. Od 1995 występuje również jako artysta solowy. Debiutował albumem Sax & Sex (1995), promowanym singlami „Budzikom śmierć”, „Niecierpliwi” i „Prawie do nieba”, który nagrał z Andrzejem Piasecznym, ówczesnym wokalistą zespołu Mafia. Na fali powodzenia albumu powstały dwie kolejne płyty: Sax & Dance (1996), zawierająca remiksy utworów z Sax & Sex, i Big Beat (1997), na którym zaśpiewał Maciej Molęda. W kolejnych latach nagrał jeszcze dwa albumy solowe: Saxophonic (2006) i Piątka (2016).

W 1996 był nominowany do Fryderyków w czterech kategoriach: fonograficzny debiut roku, kompozytor roku, album roku – pop (za Sax & Sex) i album roku – muzyka taneczna (za Sax & Dance), zdobywając nagrodę w ostatniej kategorii. W 2000 skomponowany przez niego utwór „Zapomnieć”, zaśpiewany przez Tomasza Zabiegałowskiego, zdobył nagrodę dziennikarzy na 38. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, a w 2001 piosenka Andrzeja Piasecznego „2 Long”, którą skomponował, reprezentowała Polskę w 46. Konkursie Piosenki Eurowizji. W 2011 wraz z projektem Formuła RC wystąpił w Krajowych Eliminacjach do Konkursu Piosenki Eurowizji 2011, do których zgłosił się z piosenką „Ja i ty (gdy zgasną światła)”; w głosowaniu widzów zajął dziewiąte miejsce wśród 10 wykonawców. /wikipedia.pl/

error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl
Skip to content