“Są jak yeti – wszyscy słyszeli, nikt nie widział” czyli o nasadzeniach przy Kanale Żerańskim
Jak informuje Gaz-System, zrealizowano już dużą część prac związanych z częścią liniową budowanego gazociągu relacji Tłocznia Rembelszczyzna – Elektrociepłownia Żerań. Wszystkie prace maja zakończyć się do końca września więc pora na ustalenia finalne dotyczące zagospodarowania ternu, który został zniszczony przez tę inwestycję. Okazuje się, że pomimo zniesienia obowiązku nasadzeń, Gaz-System chce je wykonać.
– By dochować atencji interesowi społecznemu, Spółka podtrzymuje zobowiązania publiczne wyrażone przez Prezesa Spółki w deklaracji z 17 listopada 2017 r., dotyczące nasadzeń w licznie 1500 szt, po zakończeniu prac budowlanych na terenie pasa montażowego, z uwzględnieniem strefy kontrolowanej gazociągu, która w określonej przepisami prawa szerokości musi pozostać bez drzew – informuje Gaz-System w piśmie skierowanym do Burmistrza Białołęki prosząc o ustalenie terminu spotkania na którym mają być ustalone szczegółowe miejsca nasadzeń.
Mieszkańcy sceptycznie podchodzą do tych informacji. Podkreślają, że mówi się wiele od dawna, ale do tej pory nic nie zostało zrobione.
– Projekt nasadzeń drzew nad Kanałem Żerańskim, o którym już kilka miesięcy temu publicznie mówił Gaz-System, jest jak yeti. Wszyscy o nim słyszeli, tylko nikt go nie widział. Spółka już dawno powinna przedstawić projekt, tymczasem nie ma nawet uzgodnionych lokalizacji nasadzeń. Drzewa nasadzone przez Gaz-System muszą też być bezwzględnie zgodne z miejskimi standardami pod względem obwodów, gatunków i innych parametrów. Trzeba pamiętać, że Gaz-System w żaden sposób nie partycypuje w odtworzeniu zniszczonych pod budowę gazociągu terenów, więc rzetelna kompensacja przyrodnicza po prostu musi zostać wykonana – podkreśla Mateusz Senko ze Stowarzyszenia Razem dla Białołęki.