Święta, święta!
Ostatnio czytałam, że podobno 93% Polaków w Wielką Sobotę przygotowuje koszyczek ze święconką.
Szczerze mówiąc, jakoś trudno mi w to uwierzyć i mam wrażenie, że prawdziwe proporcje są jednak inne. Cóż, statystyka ma swoje słabe strony, jak w tym dowcipie, że jeśli jedną nogę masz w zimnej wodzie, a drugą w gorącej, to statystyka widzi tylko tyle, że (uśredniając) stoisz w przyjemnie ciepłej wodzie. Ale zostawmy statystykę.
Różnie spędzamy wielkanocny czas.
Jedni nie uznają świąt i zachowują się jak w zwykły przedłużony weekend: dłużej śpią, w piżamie śniadanko, kanapa, drzemka, kawka i jakoś zleci do wieczora! Ja bym tak nie chciała, ale każdy ma prawo wyboru!
Wielkanoc to mnóstwo starych, polskich tradycji, czasem nieco różnych w rozmaitych zakątkach Polski (np. na Kujawach pogrzeb żuru i śledzia, Ślązacy połykają „dla zdrowotności” po jednym „kotku” z wierzbowych gałązek wplecionych w poświęconą palmę, a w Krakowie – słynna „Rękawka”). Ja znam najlepiej tutejsze, mazowieckie zwyczaje. Święconka ze swoją symboliką odradzającego się życia, zdrowia, dostatku, w przybranym bukszpanem koszyczku wypełnionym jajem na twardo (czasem w towarzystwie najpiękniejszej pisanki), solą, babeczką malutką lub piętką chleba, kawałeczkiem szynki i obowiązkowo odrobiną korzenia chrzanu. Niby każdy bielutko wyściełany koszyczek zawiera te same pokarmy, ale jak pięknie się różnią!
W naszym domu, po powrocie ze święconką, można już było spróbować odrobinę świątecznych ciast i pasztetów. Po południu zawsze wpadali jacyś goście na herbatkę, a potem szło się spać, bo rano – rezurekcja!
Budził nas rozgłośny huk strzałów – z kalichlorku, korków i z czego tylko się dało. Odświętne ubrani, maszerowaliśmy do kościoła. Wielkanoc to Zmartwychwstanie, będące nieustannym źródłem nadziei i radości!
Potem powrót do domu. Zbieraliśmy się przy zastawionym stole i przed jedzeniem dzieliliśmy się jajkiem. Talerzyk trzymał najstarszy domownik. Po krótkiej modlitwie składał wszystkim serdeczne, świąteczne życzenia i wtedy każdy mógł już wziąć cząstkę jajka, lecz przedtem musiał ugryźć odrobinę poświęconego korzenia chrzanowego, dla zdrowia!
Wesołych Świąt!
żu