Na deptaku w Ciechocinku
– Ho, ho, ho – dawno niewidziany gość! Witam panie Kazimierzu. Gdzie pan był, jak pana nie było?… – Eustachy Mordziak, kupiec z pl. Szembeka, szczerze ucieszył się na widok swego kolegi, Kazimierza Główki, emeryta, zaopatrującego się tradycyjnie na bazarze.