Teraz my, kobiety!

Od kiedy sięgamy pamięcią, mamy swoje prawa. Choć nie zawsze przestrzegane, nie zawsze egzekwowane, dają nam wiele możliwości. Studiujemy, pracujemy, wysyłamy panów na urlop „tacierzyński” a także – mając prawa wyborcze – zostajemy politykami i same wybieramy polityków. Obchodzimy Dzień Kobiet czasem chętnie, czasem ze wzruszeniem ramion.

To, co dziś oczywiste, jeszcze niedawno takim nie było. Czy wiecie, że pełnię praw wyborczych Europejki uzyskały najpierw w Finlandii, w roku 1906, a potem bywało różnie: na przykład Francja dołączyła w 1944 r., dwa lata później Włochy zaś Szwajcaria dopiero w 1971, a jeden z jej kantonów w roku 1990! Organizacja Narodów Zjednoczonych w 1945 r. stworzyła Kartę Narodów Zjednoczonych – pierwszy dokument, który jako oczywistą stawiał kwestię równości mężczyzn i kobiet.
Jak było przedtem? Warto zajrzeć do historii, a zwłaszcza – objaśnić dwa istotne pojęcia. Feminizm – od łacińskiego słowa femina, czyli kobieta, to ruch społeczny zajmujący się równouprawnieniem kobiet. A wszystko zaczęło się od sufrażystek (od łacińskiego suffragium, czyli głos wyborczy).

Teraz my, kobiety!

W pierwszej połowie XIX wieku kobiety (głównie amerykańskie i angielskie) dogadały się, by zmienić swoje życie. Chodziło głównie o warunki egzystencji, prawo do wykształcenia a także, w szerokiej skali, o konkretne zmiany w prawie rodzinnym i w prawie wyborczym: doszły do wniosku, że skoro obecnie tylko mężczyźni wybierają samych mężczyzn do sprawowania rządów, małe są szanse by kobiece postulaty były wysłuchane, a zwłaszcza – należycie zrozumiane. Jak często bowiem mężczyzna rozumie kobietę?!

Spotykając się z niezbyt przychylnymi reakcjami (powstawały ruchy antysufrażystek, przekonujących panie, że kobieta tylko w domu może być w pełni wolna), nie ustępowały i oto, pod presją składanych petycji podpisywanych przez dziesiątki tysięcy osób (nie tylko pań), protestów, spotkań, pikiet i demonstracji różnego rodzaju, także przed Białym Domem (na zdjęciu) dokonała się zmiana, choć z wieloma ograniczeniami.

W Polsce było inaczej, nie bez powodu My, Polki, zawsze odgrywałyśmy znaczącą, aktywną rolę w losach państwa i narodu. Powstania, zabory, tajne organizacje niepodległościowe i tajna oświata, ojczyźniane walki wyzwoleńcze – te ciężkie doświadczenia dźwigałyśmy, na ile było to możliwe, na równi z naszymi mężami, ojcami, synami, jako równi obywatele i obywatelki. Lecz świat idzie naprzód i nasze prababki też chciały więcej!

Przyznanie Polkom praw wyborczych

W 1918 roku wymusiłyśmy na Piłsudskim podpisanie dekretu o przyznaniu Polkom praw wyborczych. Jak? Zwyczajnie – oblegałyśmy (to znaczy nasze prababki) jego willę i tak długo – mimo dokuczliwego zimna – stukałyśmy parasolkami w okiennice i drzwi domu, aż Marszałek podjął właściwą decyzję. Dlatego symbolem polskich feministek jest parasol!

A dziś? Jest wiele miejsc na świecie, gdzie kobiety przypominają o sobie i domagają się konkretnych zmian. Choćby Rosja: zbulwersowane marginalizowaniem przez rząd Putina istotnych spraw związanych z feminizmem, ekologią i kwestiami społecznymi, dziewczyny z Pussy Riot w kolorowych kominiarkach wyśpiewywały swoje protesty na ulicach, dachach samochodów, a także w cerkwi, gdzie za „Bogurodzico, przegoń Putina” spotkały je surowe represje. Hasło „Teraz my, kobiety!” długo jeszcze będzie zachęcać do działania panie w różnych częściach świata.

Czy w tym kontekście Dzień Kobiet brzmi groźnie? Ależ skąd. Już Rzymianie mieli swoje wiosenne matronalia, święto płodności i urodzaju, gdy mężowie dawali swoim żonom prezenty i – uwaga! – spełniali ich różne życzenia i marzenia.

Na kilkaset lat świat zapomniał o wiosennym święcie – wróciło, uchwałą Międzynarodowego Kongresu Kobiet Socjalistek w Kopenhadze w sierpniu 1910 r. (ponad sto pań z 17 krajów) ustanowiono Dzień Kobiet bez dokładnej daty jego obchodów. Dlaczego 8 marca? Ogólnikowych wersji jest bardzo wiele. W Polsce to święto przez niektórych kojarzone jest z komuną, a nie z kobietami…

W zasadzie każdy dzień jest dobry, by wręczyć kwiatek, powiedzieć coś serdecznego, by w kobiecie dostrzec człowieka….

/ego/

Foto: wikimedia.org – Sufrażystki pikietują przed Białym Domem. Rok 1917. 



error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl
Skip to content