Teresa i Maciej Nowiccy
Maciej Władysław Nowicki – polski ekolog, profesor nauk technicznych, działacz społeczny, w latach 1989–1991 wiceminister ochrony środowiska, w 1991 minister ochrony środowiska, a w latach 2007–2010 minister środowiska. W 1992 założył Fundację EkoFundusz, zajmującą się ekokonwersją polskiego długu. W latach 1994–1995 był wiceprzewodniczącym Komisji ONZ ds. Zrównoważonego Rozwoju (UN Commission on Sustainable Development) w Nowym Yorku. Od 1996 do 1997 pełnił funkcję doradcy Sekretarza Generalnego OECD w Paryżu. W 1996 został laureatem największej w Europie nagrody „Der Deutsche Umweltpreis” (tzw. „ekologiczny nobel”) w ochronie środowiska za całokształt dokonań jako naukowiec, polityk i działacz ekologiczny. Autor ponad 170 publikacji oraz 6 książek z zakresu ochrony środowiska i ekorozwoju. Ostatnio wydał jednak książkę z innej dziedziny: „Moja piękna Europa, dla koneserów sztuki, historii i dobrego wina”.
Teresa Nowicka – malarka, absolwentka wydziału architektury wnętrz warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych.
Krzysztof Turowski: Panie profesorze, w pewnym sensie bada Pan ten nasz świat, a zatem pytanie, w jakim my świecie dzisiaj żyjemy?
Maciej Nowicki: Jeszcze kilkaset lat temu przyroda dominowała nad człowiekiem i człowiek zmieniał ją na skalę lokalną, np. karczował lasy tylko dla lokalnych potrzeb, ale w XX wieku człowiek zmieniał przyrodę na skalę globalną, a obecnie człowiek jest już odpowiedzialny za całą planetę.
KT: A co ja, każdy z nas, zwykły mieszkaniec Saskiej Kępy może zrobić, żeby zmienić świat?
MN: Możemy, na przykład, zmniejszyć zużycie energii cieplnej i elektrycznej. Możemy częściej korzystać ze środków transportu publicznego. Akurat Saska Kępa ma świetne połączenia z całą Warszawą i zamiast codziennie wsiadać do samochodu, możemy skorzystać z autobusu czy tramwaju…
KT: …lub też udać się do miasta spacerkiem?
MN: Spacerem lub rowerem. A proszę zwrócić uwagę, ilu mieszkańców Saskiej Kępy udaje się rano do pracy samochodem…
KT: … i stoi w korkach na Francuskiej, Saskiej czy Międzynarodowej…
MN: … nieprawdaż? Dalej, dopiero niedawno zaczęliśmy segregować odpady. Kiepsko to idzie na razie, ale ten proces się już zaczął. Niestety, zmiana mentalności należy do tych procesów, które wymagają czasu. Przełamanie starych przyzwyczajeń często rozkłada się na pokolenia.
KT: Skoro Pan mówi o procesach rozwojowych, to warto przypomnieć, jak wiele zmieniło się w dziedzinie czystości otoczenia. Przykład pierwszy z brzegu to woda pitna w kranach Warszawy, ale dzisiaj wiele mówi się o smogu, choć ja pamiętam, że 30, 40 lat temu powietrze było jeszcze bardziej zanieczyszczone…
MN: Ma Pan rację. Na Saskiej Kępie większość mieszkańców paliła węglem, a dziś już tylko niewiele osób. Pamiętamy te sadze na śniegu. Teraz już tego nie ma, a zatem poprawa jest znaczna. Jednakże to, co sprawia o pogorszeniu atmosfery, to ogromnie zwiększona liczba samochodów. Smog, bowiem jest spowodowany przez spalanie węgla o niskiej jakości lub jeszcze gorzej prze spalanie wszelkiej maści odpadów. W Warszawie zaś, główną przyczyną smogu są samochody. Samochody z napędem diesla źle wyregulowane i niemające filtra cząstek stałych są głównymi twórcami smogu.
KT: A czy my się trochę nie straszymy na zapas?
MN: Niestety, europejskie normy zanieczyszczenia są wielokrotnie przekraczane w dużych, polskich miastach, szczególnie w sezonie zimowym. Oczywiście stężenie zanieczyszczenia powietrza było dawniej dużo, dużo większe, ale dzisiejsze normy – bardziej wymagające – są przekroczone, co jest zwłaszcza niebezpieczne dla ludzi starszych czy schorowanych.
KT: Ale nie chodzi Pan z maseczką?
MN: Nie, bo uważam, że nie mam jeszcze takiej potrzeby.
Teresa Nowicka: Ja też nie noszę maseczki, ale jak przejedzie koło mnie źle wyregulowany diesel, to się złoszczę. Nie wiem, czy tak jest, ale przypuszczam, że zatrucie powietrza ma wpływ na różne nasze schorzenia i alergie.
MN: Wspomnieliśmy wcześniej o pozytywnych zmianach i chciałbym tu podkreślić moje, nasze cztery wielkie reformy prawne, które zmieniły podejście do ochrony środowiska w Polsce, a także mechanizmy finansowania ochrony środowiska, Narodowy Fundusz Ochrony środowiska i Ekofundusz zarządzający pieniędzmi z ekokonwersji polskiego długu.
KT: Panie profesorze jest Pan autorem sześciu książek, ale ostatnia nie dotyczy ekologii. Nosi tytuł „Moja piękna Europa, dla koneserów sztuki, historii i dobrego wina”. Czy to Pani wpływ, jako artystki?
TN: Nie to mąż, ale mamy wiele wspólnych zainteresowań. Dzięki nim się poznaliśmy. Oboje kochamy sztukę. Ja skończyłam warszawką ASP, ale mąż będąc inżynierem „bezprawnie” sobie malował. Lubiliśmy i lubimy to samo, tę samą architekturę i nie musieliśmy się nawzajem przekonywać do podróży, a jeździliśmy w różnym czasie i w różnych warunkach, także wtedy, gdy nie mieliśmy pieniędzy i z plecaczkiem ruszaliśmy w świat. Zwłaszcza sztuka średniowiecza była dla nas najciekawsza, stąd tyle jej w tej książce.
KT: Wyczytałem, że oprócz wędrówek po uroczych, średniowiecznych miasteczkach Alzacji, Apulii czy Perigord, towarzyszą Państwu w tej drodze wybitni władcy, wielcy odkrywcy nowego świata, a także osoby o wielkim autorytecie moralnym, jak dr Albert Schweitzer. Kto dziś zna tego wybitnego etyka?
MN: To prawda. Kiedy pytam o niego młodych ludzi, to nikt nie wie o kogo chodzi.
KT: Bo etyka dzisiaj nie jest w modzie…
MN: To też niestety prawda, ale w istocie opisując podróż po Alzacji, wspominam jak bardzo przeżywał grozę wojny, jak bardzo pięknie pisał, w czasach zagrożenia bombą atomową, o konieczności zachowania pokoju. Wyróżniono go zresztą nagrodą Nobla.
KT: Pisze Pan także o winach, ale rozmowa na ten temat zajęłaby nam całe wieczory. Kończę zatem pytaniem do obu Państwa, co jest dla Was dziś najważniejsze?
MN: Harmonia, miłość, która pozwala przeżyć każdy dzień w sposób wartościowy i z radością. Nawet w starszym wieku można celebrować wartość życia, jeśli ma się zainteresowania, a nie tylko czeka się na śmierć. W tym celu już od młodych lat trzeba mieć więcej zainteresowań, a nie tylko pracę zawodową. Bo kiedy pracy zabraknie, zainteresowania wypełniają zaistniałą pustkę
TN: Młodzi ludzie gonią za pieniądzem mając nadzieję, że kiedyś będzie czas na inne zainteresowania. Nie będzie, jeśli go się wcześniej nie znajdzie. Najdroższy samochód nie daje szczęścia. Życzliwość na co dzień, radość życia, przyjaźnie dają człowiekowi taki spokój wewnętrzny. Wtedy chce się żyć.
KT: Czy tę życzliwość, ten spokój odnajdujecie Państwo na Saskiej Kępie?
M i T Nowiccy: Kochamy Saską Kępę. Uważamy, że jest to najmilsza dzielnica Warszawy. Jest pełna zieleni i ciszy, a przecież tak bliska centrum miasta. I do tego nasz ulubiony Park Skaryszewski, gdzie często spacerujemy. Jesteśmy naprawdę szczęśliwi, że tu mieszkamy…
Rozmawiał Krzysztof Turowski