„Uprzejmie donoszę” sposobem na zaprowadzenie porządku?
Mieszkańcy białołęckiego osiedla Lewandów borykają się z problemem braku miejsc parkingowych. W tym roku aż 720 razy sąsiedzi wzywali funkcjonariuszy do nieprawidłowo zaparkowanych samochodów. Problem jest duży i pojawia się kolejny – coraz więcej pijanych odwożonych na izbę wytrzeźwień.
Lewandów – jedno z największych osiedli na Zielonej Białołęce. Osiedle, które powstało przed laty wśród zielonych łąk, z dala od centrum miasta. Spokojne, ogrodzone, więc też bezpieczne. Czy można sobie wyobrazić lepsze miejsce do życia?
Wiele osób wybrało właśnie to miejsce na „uwicie swojego gniazdka”. Codzienność pokazała jednak, że wcale tak różowo nie jest. Do pracy w centrum jakoś trzeba dojechać, a temu (poza wątpliwej jakości komunikacją w tamtym rejonie) służą samochody i tu dochodzimy do sedna sprawy – braku miejsc parkingowych. Problem jest coraz większy, bo w wielu rodzinach są po dwa auta, przyjeżdżają też goście, a organizacja ruchu na osiedlach zabrania parkowania aut poza miejscami do tego wyznaczonymi.
Życie w tak dużej społeczności nie jest lekkie, problemów nie brakuje. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wiele osób zamiast próbować dogadać się z sąsiadem woli zadzwonić po Straż Miejską i w taki sposób zaprowadzić porządek.
Skalę problemu najlepiej obrazują liczby. W 2018 roku Straż Miejska interweniowała na tym osiedlu ponad 2 tys. razy (w tej liczbie jest 913 zgłoszeń od mieszkańców), zdecydowana większość dotyczyła nieprawidłowego parkowania. Aż 1952 razy funkcjonariusze wystawili wezwania ze zdjęciem, 4 auta zostały odholowane, wystawiono 7 mandatów.
W tym roku jest odrobinę lepiej.
– Do dnia 20 listopada wpłynęło 720 zgłoszeń, w tym 490 od mieszkańców. W 27 przypadkach nie było podstaw do podjęcia interwencji (rok wcześniej takich przypadków odnotowaliśmy 12). Były 144 niepotwierdzone zgłoszenia, funkcjonariusze 37 razy skorzystali z pouczeń, poleceń i ostrzeżeń, 993 razy zastosowano procedurę foto – mówi Sławomir Smyk, rzecznik stołecznej Straży Miejskiej.
Jak więc widać, na Lewandowie strażnicy miejscy mają pełne ręce roboty. Smutną ciekawostką, która wyszła przy okazji analizy interwencji jest to, że coraz częściej funkcjonariusze jeżdżą też do nietrzeźwych osób na osiedlu. W ubiegłym roku pięciu pijanych odwieziono stamtąd na izbę wytrzeźwień, w tym (do 20 listopada) już aż 40!
Foto: Robert Wieczorek