W mundurze pułkownika oddawał honory żołnierzom. Tak mamił kobiety
Tak skrupulatnie przygotowanych oszustw nie jest wiele i chociaż sprawa jest niewątpliwie bulwersująca to z drugiej strony, wyobraźnia i zaangażowanie tego 48-letniego pana, budzą niedowierzanie, a nawet na swój sposób podziw.
Wszystko rozpoczynało się na portalu społecznościowym. Tam mężczyzna poznawał kobiety i po jakimś czasie rozkochiwał je w sobie. Zaczynały się spotkania, wielka love story przybierała na sile, panie zaczynały bezgranicznie ufać i bez zastanowienia dawały to o co wybranek ich serca prosił.
Pierwsza, 3 lata temu była mieszkanka Lublina. Jej wielka miłość do 48-latka trwała do stycznia 2020. Przez ten czas podarowała wybrankowi serca najpierw 9,5 tys. zł, później jeszcze ponad 18 tys. Do tego jeszcze mężczyzna wziął laptopa, z którego korzystał w czasie związku z lublinianką i „zapomniał” oddać go po rozstaniu.
W czasie, kiedy miłość jeszcze kwitła, na portalu społecznościowym pojawił się kolejny obiekt zainteresowań 48-latka – mieszkanka Marek, która szybko zauroczyła się błyskotliwym oficerem Wojska Polskiego, bo tak przedstawił się jej oszust. Historia wyglądała na wiarygodną i tak naprawdę trudno się dziwić kobiecie, że uwierzyła w opowieść o tym, że mężczyzna jest pułkownikiem.
– Mężczyzna zaprosił ją na uroczystości państwowe, jakie odbywały się w Warszawie. Występując w mundurze oficera Wojska Polskiego w randze pułkownika odbierał i oddawał honory wojskowe innym żołnierzom w trakcie jej trwania, jednocześnie uzyskując ich błędne przeświadczenie, co do stanowiska i rangi – opowiadają policjanci i dodają, że mieszkanka Marek pożyczyła mu laptopa i samochód Audi A3. Oczywiście nigdy tych rzeczy nie odzyskała.
Poszkodowane kobiety zgłosiły swoje przypadki policjantom.
Kilka dni temu funkcjonariusze z komisariatu w Markach oraz wołomińskiej komendy, w Warszawie zatrzymali 48-latka w trakcie spotkania z kolejną kobietą. W Prokuraturze Rejonowej w Wołominie już usłyszał łącznie 8 zarzutów popełnienia przestępstw, za które może mu grozić kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
/ksp/