W stolicy noce bez procentów

W stolicy noce bez procentów, alkohol

Znane są już wyniki konsultacji dotyczącej nocnej sprzedaży alkoholu w Warszawie, które były prowadzone od 6 maja do 30 czerwca br.

Jak wynika z informacji opublikowanych na stronie Urzędu Miasta, w rozmowach wzięło udział prawie 9 tys. osób. Spośród ankietowanych online 80,78% osób, opowiedziało się za wprowadzeniem ograniczenia. 18,24% było przeciwnych, a 0,98% zaznaczyło odpowiedź „trudno powiedzieć”.

Prawie 97% ankietowanych domaga się wprowadzenia ograniczenia nocnej sprzedaży alkoholu na terenie całej stolicy.

70,9% opowiada się za ograniczeniem w godzinach 22.00-6.00, 19,6% w godzinach 23-6. W podobnym tonie wypowiadały się osoby, które osobiście odwiedzały punkty konsultacyjne.

W stolicy noce bez procentów

Aktualnie trwa przygotowanie projektu uchwały o ograniczeniu nocnej sprzedaży alkoholu w sklepach (w tym na stacjach benzynowych) na terenie całego miasta, w godzinach 23.00–6.00. Nie do końca zrozumiałe jednak jest, dlaczego miałyby obowiązywać powyższe godziny, a nie wskazane przez większość ankietowanych?

Co mówili mieszkańcy podczas konsultacji?

Najczęściej podejmowanym tematem przy okazji dyskusji dotyczącej wprowadzenia ograniczenia nocnej sprzedaży alkoholu było poczucie bezpieczeństwa. Konsultowani opowiadali o zaczepkach czy atakach ze strony osób nietrzeźwych. Seniorzy boją się wieczorem wychodzić z domu, a kobiety wolą nadłożyć drogi po to, by ominąć miejsca, w których alkohol pije się nocą.

Mieszkańcy podkreślali również, że nie czują się bezpiecznie spotykając pijanych w nocnych autobusach, między blokami, w bramach kamienic. Mają dosyć zaśmiecania butelkami swojego otoczenia, czy dewastacji miejskich terenów. Chcą móc otworzyć okno, czy wyjść na balkon i nie musieć słuchać pijackich krzyków.

Konsultowani podkreślali także, że dość absurdalna wydaje się być sprzedaż alkoholu na stacjach benzynowych, co umożliwia zakup kierowcom, którzy niekoniecznie dowożą trunek do domu.

Potrzeba nowego prawa lokalnego

Podczas konsultacji zgłaszano także potrzebę nowego prawa lokalnego, które umożliwi ograniczenie liczby punktów sprzedaży alkoholu na obszarze jednej ulicy. Postulowano o zmniejszenie liczby zezwoleń na sprzedaż alkoholu, znaczne wydłużenie odległości między sklepem sprzedającym trunki a obiektami chronionymi, do których należą szkoły, przedszkola, żłobki.

Zwolennicy ograniczenia sprzedaży alkoholu nocą

W jaki sposób osoby, które w pytaniu dotyczącym opinii o propozycji ograniczenia sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych w sklepach i na stacjach benzynowych zaznaczyły „jestem za”, argumentowały swoją odpowiedź?

  • Sprzedaż alkoholu w godzinach nocnych wpływa negatywnie na ciszę nocną i porządek na osiedlach.
  • Polska (nie tylko Warszawa) jest krajem zasilającym infrastrukturę produkującą alkoholików. Jesteśmy jedynym krajem Unii Europejskiej, który umożliwia zakup alkoholu na każdym rogu, w każdym sklepie i o każdej porze dnia i nocy (…).
  • Mieszkam ok. 100 metrów od sklepu monopolowego. Od wiosny, całe lato i do wczesnej jesieni regularnie zakłócana jest cisza nocna, szczególnie w weekendy.
  • Czuję się niebezpiecznie przechodząc koło ludzi aktywnie spożywających alkohol pod sklepem w nocy.

Zwolennicy wprowadzenia ograniczenia chcą, by Warszawa była bezpieczna, czysta, by miasto nie wstydziło się walczyć z wszędobylską obecnością
alkoholu.

Przeciwnicy ograniczenia sprzedaży alkoholu nocą

Co mówili przeciwnicy?

  • Nie rozwiąże to kwestii bezpieczeństwa i ograniczenia w dostępie do alkoholu;
  • Problemem nie jest sprzedaż alkoholu w późnych godzinach, lecz jego nieodpowiedzialne używanie.
  • Mamy wolność wyboru zakupów o każdej porze dnia i nocy. Wprowadzenie ograniczeń to ograniczenie naszych praw.

Przeciwnicy zwracają uwagę na to, że zakazy nie są dobrym rozwiązaniem. Obawiają się także powrotu melin.

Trudno powiedzieć

Ankietowani zaznaczali także odpowiedź „trudno powiedzieć”. Ich argumentacja jest następująca:

  • (…) może warto byłoby ograniczyć liczbę punktów, gdzie można alkohol nabyć, a zakazać go w miejscach, gdzie często nachodzi do naruszeń lub niebezpiecznych sytuacji.
  • Wiem, że sąsiadom punktów sprzedaży może to przeszkadzać i generalnie kupowanie alkoholu nocą to patologia, ale obawiam się, że po zamknięciu legalnych punktów sprzedaż alkoholu przeniesie się do szarej strefy.

Przyglądając się tym argumentom, można dojść do wniosku, że każda grupa ma rację. Może należałoby po prostu nauczyć się kultury picia? 

/AK/
Foto: archiwum gazety Mieszkaniec



error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl
Skip to content