Więcej, więcej, więcej!
Sezon na komunie rozpoczęty! Jak zawsze w maju, wiele dzieci przyjmie pierwszą komunię. Niestety ze zrozumieniem, o co tu chodzi, bywa różnie. To niezwykle doniosły, ważny dzień dla dzieci i dla ich rodzin.
Niektórzy uważają, że trzecia klasa podstawówki, to nie jest czas, gdy można oczekiwać od dziecka prawdziwego zrozumienia Eucharystii i świadomego w niej uczestnictwa. Ale w niektórych krajach do pierwszej komunii dopuszcza się nawet sześciolatki, a w innych –dopiero młodzież 15–16-letnią.
Nie w każdym domu chodzi o przeżycie religijne. Często najważniejsze są prezenty i wybór sukienki oraz pantofelków, fryzjera, makijażu (oczywiście delikatnego).
Również są dylematy z organizacją przyjęcia: kogo MUSIMY zaprosić? Nie w domu, bo to obciach! W restauracji, a najlepiej – u Gesslerowej! Weźmie się kredyt, a poza tym nie musimy jeszcze w tym roku wymieniać samochodu, poczciwy grat jeszcze posłuży! No, ale ludzie, jakie to koszty! Prawie wesele, a w tych restauracjach to całkiem powariowali z komunijnymi cenami!
„Powariowali”?! Naprawdę? Ależ nic podobnego! To my sami tak to nakręciliśmy!
Rozumiem, że nie każde mieszkanie nadaje się na przyjęcie, zwłaszcza wystawne, i że nie każdej pani domu chce się samodzielnie je przygotowywać. I w końcu dzieje się tak, że wszystko kręci się wokół kasy, blichtru, pokazania się, zaimponowania innym, czyli – nie ma nic wspólnego z powodem, dla którego tak naprawdę się to dzieje. Wartości religijne są upchnięte gdzieś w kącie, nie ma czasu, by zwracać na nie uwagę… Co z tego zapamięta dziecko? Co zrozumie? Łatwo przewidzieć…
Tak naprawdę nie o pierwszą komunię mi chodzi, ale o to, jak często dajemy się na własne życzenie wmanipulować i wciągnąć w niepotrzebne nam do niczego sytuacje, następnie narzekając wniebogłosy, jakie to zdzierstwo i jakie kolosalne pieniądze to nas kosztuje.
Kupujemy wciąż nowe ubrania, bo modniejsze, wymieniamy porządne, dobre meble, bo taki trend, półki uginają się od kosmetyków i preparatów pielęgnacyjnych, z których używamy ledwie kilku, no, ale w reklamie tak zachwalali! A hałdy śmieci i odpadów na całym świecie rosną…
żu