Wielki sukces białołęckiej koszykówki
Reprezentantki i reprezentanci Szkoły Podstawowej nr 344 im. Powstania Warszawskiego sięgnęli po złote medale Warszawskiej Olimpiady Młodzieży dla rocznika 2010 w koszykówce. To niecodzienna sytuacja i wielki sukces – nie zdarza się co dzień, żeby uczniowie jednej szkoły zwyciężali zarówno wśród chłopców, jak i dziewcząt. Warto przy tej okazji podkreślić, że złote koszykarki i złoci koszykarze trenują też w UKS Białołęka.
Złote dziewczyny trener Dłużewskiej…
Reprezentantki SP 344 w eliminacjach grały „w kratkę”. Zdarzały im się mecze lepsze i gorsze, ale najważniejsze było to, że drużyna szła do przodu, uzyskując awans do kolejnych rund. Trenerka Dorota Dłużewska nie traciła wiary w końcowy sukces, jej podopieczne ciężko pracowały i osiągnęły upragniony awans do najlepszej czwórki drużyn w Warszawie. W „final four” dziewczęta najpierw trafiły na reprezentację Ursynowa. Półfinał okazał się zwycięski, a w finale białołęcka ekipa zmierzyła się z drużyną z Wawra. Podopieczne trener Dłużewskiej zdawały sobie sprawę, że czeka je bardzo trudne zadanie – w fazie grupowej musiały uznać wyższość rywalek. Zaczęły mecz finałowy też nie najlepiej i musiały odrabiać pokaźną stratę punktową. Jednak, zgodnie z hasłem „Białołęka nie wymięka”, minuta po minucie odrabiały różnicę. Emocje sięgnęły zenitu w końcówce. Reprezentantki SP 344 w ostatnich sekundach wyszły na jednopunktowe prowadzenie, a po końcowym gwizdku wzniosły ręce w geście triumfu!
…i złoci chłopcy trenera Wiśnika!
Podopieczni trenera Tomasza Wiśnika przez eliminacje przeszli jak burza. Jedynej porażki w fazie grupowej doznali w starciu z mistrzami Ursusa, jednak w tamtym meczu mieli już zapewniony awans do fazy finałowej. Szkoleniowiec dał więc szansę gry młodszym reprezentantom, aby ci zbierali nowe doświadczenia.
Podobnie jak w przypadku dziewcząt, finałowe starcie chłopcy rozpoczęli źle. Przegrywali z reprezentacją SP nr 220 ze Śródmieścia nawet 1:9. Nie złożyli jednak broni i powoli, mozolnie odrabiali straty. Wreszcie na tablicy pojawił się upragniony remis – 12:12. Od tego momentu walka toczyła się już “punkt za punkt”. Na minutę przed końcem, dzięki celnemu rzutowi wolnemu, SP 344 objęła prowadzenie 21:20 i – mimo szaleńczego naporu rywali – nie oddała go już do końca, ale punktów do końca meczu zdobyć im się nie udało. Końcowa syrena była jednocześnie początkiem tańca radości na parkiecie.
Źródło: UKS Białołęka
Zdjęcia: UKS Białołęka i Marcin Krysiak
/EKZ/