Z wizytą w sycylijskiej szkole
Tytułem wstępu
Dzięki dofinansowaniu w ramach Funduszy Europejskich dla Rozwoju Społecznego pozyskanym przez Fundację Rozwoju Systemu Edukacji, nauczyciele Szkoły Podstawowej nr 378 im. I. J. Paderewskiego (https://www.facebook.com/share/18zrAh55YV/?mibextid=LQQJ4d) realizują projekt „Wiedza, kompetencje i umiejętności” na zasadach programu Erasmus + .
Projekt zakładał udział kadry kierowniczej, nauczycieli i specjalistów (łącznie 30 osób) w działaniach job shadowing, które odbyły się w wyselekcjonowanych włoskich placówkach w Barcellona Pozzo di Gotto na Sycylii.
Projekt obejmował pięć „mobilności”, czyli wyjazdy grup, które kolejno odwiedzały szkoły w tej uroczej miejscowości na wyspie (https://sp378targowek.eduwarszawa.pl/o-szkole/wiedza-kompetencje-umiejetnosci).
Czym jest job shadowing?
Tak zwany job shadowing to obserwacja pracy nauczycieli, podążanie za nimi w ich codziennej pracy, co pozwala na bezpośrednie zdobywanie wiedzy i umiejętności praktycznych.
Nasze refleksje o różnicach
Pierwsza różnica to ta dotycząca oceniania – we Włoszech obowiązuje dziesięciostopniowa skala oceniania, ta sama dla dydaktyki i zachowania, które wlicza się do średniej ocen. W przypadku negatywnej oceny zachowania uczeń może nie otrzymać promocji do klasy programowo wyższej (przepisy zostały wprowadzone w tym roku szkolnym ze względu na pogarszający się poziom zachowania uczniów).
Co ciekawe, podstawowe przedmioty szkolne to: język włoski, historia, matematyka, język angielski, nauki ścisłe, muzyka, wychowanie fizyczne co, jak łatwo wywnioskować, ma ogromny wpływ na „wygląd” planu zajęć uczniów i rzecz jasna, pozwala na odbycie sjesty.
Podobnie jak w Polsce, w szkołach istnieje ogromny problem używania telefonów komórkowych przez uczniów. Z tym poradził sobie sam minister edukacji, gdyż odgórnie wprowadził zakaz używania telefonów na zajęciach i podczas przerw.
A ile dni od nauki odpoczywają młodzi Włosi? Włoski rok szkolny liczy około 200 dni, są ferie zimowe, dłuższe wakacje oraz święta. W ciągu dnia, pomiędzy poszczególnymi zajęciami nie ma przerw, jedynym wyjątkiem jest przerwa śniadaniowa, podczas której można korzystać z automatu z przekąskami. Poza przerwą śniadaniową w automacie można zakupić jedynie wodę do picia.
Uczniowie nie zmieniają sal pomiędzy zajęciami – zmieniają się nauczyciele przedmiotów; wszystkie pomoce do nauki znajdują się w szafach na korytarzu.
Jeśli chodzi o poziomy nauczania to dzielimy je na: przedszkole (scuole dell’infanzia), szkoła podstawowa (scuola primaria), szkoła średnia I stopnia (scuola secondaria di primo grado), szkoła średnia II stopnia (scuola secondaria di secundo grado), szkoła wyższa.
Włoscy uczniowie nie byli zachwyceni zawartością polskich śniadaniówek, które im pokazaliśmy i które zawierały warzywa, owoce i inne zdrowe przekąski. Zdecydowanie wolą swoje, w których przeważają słodkie bułki i słodycze.
We włoskiej szkole nie ma stołówki, ani szatni. Nie organizuje się zajęć pozalekcyjnych – przed sjestą, która jest dla Włochów świętością i która szkołę również obowiązuje, uczniowie wracają do rodzinnych domów.
Wystrój korytarzy i sal jest dość ascetyczny, daleko im do naszych kolorowych i niejednokrotnie, pięknie zagospodarowanych przestrzeni.
Udział rodziców życiu szkoły również postrzegany jest odmiennie, zarówno przez prawo, jak i zwyczaje. Rodzice rzadko pojawiają się w budynku szkoły, nie zabiegają o wpływ na proces dydaktyczny i wychowawczy realizowany przez włoskich nauczycieli.
Czy coś nas łączy?
Okazało się, że bez względu na to, w której szkole jesteśmy – czy polskiej czy włoskiej, w której relacje uczeń – nauczyciel wydają się być bardziej formalne, a klasy są zdecydowanie mniej liczne, stykamy się z tymi samymi problemami: trudnościami w relacjach koleżeńskich, przemocą rówieśniczą, problemami wychowawczymi, a uczniowie cudzoziemscy także zmagają się z barierą kulturową oraz językową.
Zauważyliśmy, że Włosi lubią Polaków – ale kogo Oni nie lubią? Ciekawi są ich kultury, zwyczajów; ogromne poruszenie wywołały gadżety nawiązujące do naszej stolicy oraz nasze narodowe słodycze.
Czas spędzony w sycylijskich szkołach okazał się niezwykle cennym doświadczeniem. Z jednej strony, przywieźliśmy kilka pomysłów na innowacje w nauczaniu, na pomoce dydaktyczne. Ale, przywieźliśmy też przekonanie, że w naszej szkole wiele robimy dobrze i ciekawie, czerpiąc z potencjału naszych kreatywnych nauczycieli i z pewnością, możemy stanowić przykład dla niejednej zagranicznej placówki.
Artykuł informacyjny SP nr 378 im. Ignacego Jana Paderewskiego
gazeta Mieszkaniec, Warszawski Lokalny Portal Informacyjny Mieszkaniec, warszawskie informacje