Zakłady Chemiczne „Kijewski i Scholtze”

Zakłady, które pragną opisać, założone w 1822 roku, należały do najstarszych zakładów chemicznych na ziemiach polskich. Powstały z symbiozy kapitału niemieckiego przedsiębiorcy Ludwiga Hirschmanna i polskiego ziemianina rodem z płockiego – Jana Chryzostoma Kijewskiego. Początkowo występowały pod nazwą Fabryka Płodów Chemicznych „Hirschmann i Kijewski”, a terenem ich działania nie od razu stała się Praga, ale klasztor trynitarzy na Solcu. Tam, w opuszczonych zabudowaniach poklasztornych, wydzierżawionych na mocy umowy z Komisją Rządową Spraw Wewnętrznych na okres piętnastu lat, powstały hale produkcyjne wyposażone w niezbędną aparaturę do syntezy substancji chemicznych.

Produkcja ruszyła na dobre w 1824 roku, to jest w dwa lata po oficjalnym zarejestrowaniu zakładu. Przepisy jej dotyczące Komisja Rządowa Spraw Wewnętrznych ustaliła dopiero w 1829 roku, ponieważ fabryka spółki „Hrischmann i Kijewski” należała do prekursorów wytwórców środków chemicznych. Odtąd normowaniu podlegały następujące produkty: kwas siarkowy, kwas solny, kwas saletrowy i chlorek wapnia. Wymagania Komisji były bardzo wysokie i niespełnienie ich równało się zamknięciu zakładu z powodu cofnięcia zgody na produkcję.

Poza wymienionymi produktami, fabryka wyrabiała siarczany: miedzi, cynku i ołowiu; octany: miedzi i ołowiu; ocet winny, węglan i siarczan sodu oraz barwniki: zielone, niebieskie i czerwone, a także lak i kwas drzewno-octowy. Większość preparatów wytwarzano na podstawie własnych receptur otoczonych ścisłą tajemnicą, ponieważ stanowiły podstawę niemałych dochodów. Jednak wiele z tych metod było dziełem przypadkowych eksperymentów prowadzących do zgłębienia tajników produkcji. Toteż ich wytwarzanie zagrażało często zdrowiu i życiu całego personelu firmy, mającej wyjątkowe szczęście, że w swej długiej historii nie odnotowała większego wypadku.

W 1826 roku Ludwik Hirschmann wydzierżawił od właściciela dóbr Tarchomin – Tadeusza hr. Mostowskiego, niewielką parcelę z przeznaczeniem na budowę octowni, a następnie filii Wytwórni Chemicznej „Hirschmann,Kijewski et Comp.”. Część tej nieruchomości, wraz z octownią, w 1831 roku została sprzedana spółce „Epstein i Levy”, z uwagi na niezbyt sprzyjającą koniunkturę . Wówczas od bankructwa uchroniła firmę pożyczka w wysokości 21.450 złp., uzyskana od rządu Królestwa Polskiego. W następnych latach suma kredytu sięgnęła kwoty 209.000 złp. Utrzymująca się niepomyślna sytuacja rynkowa groziła zamknięciem fabryki. Dopiero dzięki pomocy kredytowej Jana Nepomucena hr. Kwileckiego, posiadacza ziemskiego z poznańskiego, przedsiębiorstwo odzyskało równowagę i mogło bez przeszkód kontynuować produkcję. Odtąd zakład występował pod nazwą „Fabryka Płodów Chemicznych w Warszawie „Kwilecki, Hrischmann i Kijewski”. Kiedy w 1838 roku hrabia Kwilecki wycofał się ze spółki jego nazwisko zniknęło z nazwy firmy. Lata czterdzieste stały się kolejnym okresem rozkwitu. Kontynuowano inwestycje, wdrażano nowe technologie wypuszczając na rynek nie produkowane dotychczas asortymenty jak: kwas siarczany, ocet winny, solan cynowy, ałun, gips, ług sodowy, preparaty rtęciowe, kilkanaście rodzajów farb i sztuczne nawozy. Zaczęto też imporotwać droższe surowce. W sumie się to opłacało, ponieważ wyroby fabryki weszły na rynek imperium rosyjskiego. Siłą napędową dla maszyn były wówczas wyłącznie konie, których koszt utrzymania brało się pod uwagę kalkulacji rzeczywistych kosztów produkcji.

Były jednak i koszty nieprzewidziane, jakie fabryka zaczęła ponosić w związku z brakiem urządzeń zabezpieczających przed trującym działaniem przetwarzanych i produkowanych chemikaliów.Tylko w 1849 roku na leczenie robotników wydano 1.504 złp., co stanowiło 5% kosztów robocizny.

W cztery lata po śmierci Ludwika Hirschmanna (zm. 1853 r.), założyciela fabryki, całe przedsiębiorstwo zostało wystawione na licytację. Nabył je wspólnik zmarłego, Jan Ch. Kijewski za sumę 173.750 rubli, zawierając równocześnie umowę na spółkę z synem Ludwika, Augustem Hirschmannem i Karolem Scholtze – fabrykantem mydła i świec w Warszawie. Pociągnęło to za sobą wprowadzenie do nazwy firmy nazwisk trzech wspólników. W latach 1857-1874 brzmiała ona następująco: Fabryka Płodów Chemicznych – „Hirschmann, Kijewski i Scholtze” w Warszawie. Już w 1857 roku na wystawie Przemysłowej w Warszawie fabryka zdobyła pierwszy złoty medal za swoje wyroby. Kolejne wysokie odznaczenie, uzyskane w 1882 roku na wystawie w Moskwie, dało jej prawo do używania herbu państwowego na wszystkich wyrobach. Wkrótce blask odznaczeń przyćmił kryzys spowodowany trudnościami surowcowymi wywołanymi przez wprowadzenie wysokich ceł. Problem ten rozwiązało podjęcie produkcji nowych asortymentów opartych na produktach krajowych. Kiedy już szczęśliwie wybrnięto z kłopotów, pojawiło się widmo eksmisji z Solca, z uwagi na podnoszony przez magistrat szkodliwy wpływ, jak to ładnie określono „wyziewów fabrycznych”.

W przewidywaniu wypowiedzenia umowy przez rząd, ze względów sanitarnych, na dalszą dzierżawę budynków na Solcu, współwłaściciele fabryki w 1870 roku nabyli na Targówku, przy późniejszej ulicy Siarczanej, rozległe tereny, na których rozpoczęli budowę nowoczesnych hal produkcyjnych. W miarę ich oddawania do użytku przenosili z Solca poszczególne wydziały produkcyjne. Kiedy w 1896 roku większość wydziałów znalazła się już na Pradze, zakład został przkształcony w spółkę akcyjną. Na jej czele stanęli: Adolf Scholtze, Ludwik Kijewski, Stanisław Scholtze, Adam Hrischmann i Józef Strassburger. W następnym roku zaczęto produkować siarczan sodowy, krystaliczny i koncentratowy, a z początkiem 1900 roku zainstalowano w nowej fabryce dwie nowe maszyny parowe o mocy 120 kM.

Konieczność wycofania kapitału zapasowego w związku z utworzeniem spółki, przy równoczesnym prowadzeniu kosztownych inwestycji oraz przeprowadzki, poważnie nadwątliły budżet firmy. Do tego jeszcze występujące w tym czasie trudności z importem surowców wpłynęły na niespodziewane załamanie się produkcji. Ten splot niesprzyjających czynników sprawił, że na przełomie lat 1906/1907 nowo powołana spółka stanęła u progu ruiny. Dla jej ratowania, w 1908 roku, zarząd wydzierżawił hutę szkła na Targówku, która od początku swego istnienia była deficytowa. Zrezygnowano też z produkcji nierentownych asortymentów, takich jak: biel ołowiana, ług sodowy i nitryt. Zwiększono natomiast przynoszący dochód wyrób kwasu solnego, siarki i sodu. Uratowało to firmę, tak, iż w 1910 roku wartość jej produkcji oszacowano na 500.000 rubli, dzięki czemu zainstalowano nową aparaturę.

W chwili wybuchu pierwszej wojny światowej kapitał zakładowy spółki wynosił 610.000 rubli, a zatrudnienie osiągnęło niespotykaną dotychczas liczbę 169 pracowników, wliczając w to personel administracyjny. Produkcja samego tylko kwasu siarkowego dała rekordowy wynik – 10.512 ton, co w efekcie przyniosło zysk w wysokości 207.568 rubli. Wojna zahamowała dynamiczny rozwój, a rekwizycje maszyn i surowców, armii rosyjskiej, a później niemieckiej, w ogóle uniemożliwiły produkcję. Tylko sprzedaż zapasów i niewykorzystanych  surowców pozwoliły jej przetrwać.

Ponownie produkcja ruszyła dopiero w 1920 roku po uzupełnieniu brakujących części do maszyn i urządzeń oraz zdobyciu surowców. Powojenny rozwój zapewniły długoletnie umowy z Ministerstwem Rolnictwa i Reform Rolnych oraz Kooperatywami Rolnymi.

Tym sposobem zakład ponownie wszedł na rynek. W 1928 roku spółka zakupiła trzy piece mechaniczne do prażenia pirytów i wybudowała magazyn do przechowywania fosforytów i superfosfatów. Kolejną ważną inwestycją, podobnie jak poprzednie, już wymienione, przeprowadzoną bez zaciągania kredytów, stało się przebudowanie bocznicy kolejowej oraz sprowadzenie nowej aparatury do wyrobu superfosfatów i zainstalowanie silnika Diesla. Nie udało się natomiast przeprowadzić modernizacji fabryki kwasu siarczanego. Udział wartości zakładów w ogólnej sumie bilansowej wynosił 90 %, zaś wartość ogólną zakładów w 1928 roku oszacowano na 5.222.219 zł. Kapitał zakładowy wynosił 1.600.000 zł. Okres 1928-1929, poprzedzający światowy kryzys finansowy, stał się najpomyślniejszym okresem w dziejach spółki. Wtedy wartość akcji po raz pierwszy przekroczyła 100 zł, czyli 260% kursu najniższego (39 zł – średni kurs ok. 70 zł).

W 1929 roku zahamowany został wzrost sprzedaży. Jednak, mimo trudności zdołano zainwestować 163.153 zł w rozbudowę budynków fabrycznych na Targówku i 184.936 zł w znajdujące się również tam magazyny. W latach 1930-1937 spółka posiadała na Targówku własną bocznicę kolejową. Były to ostatnie inwestycje, przed poglębiającym się kryzysem. Rok 1931 przyniósł załamanie handlu o 1/4 w stosunku do poziomu roku 1928. W następnym roku, nastąpiła kolejna, znaczna obniżka wyrobów spółki.

W związku z wyraźnym spadkiem obrotów z 130.500 zł w roku 1930 do 7.989 zł w 1933 roku podjęto kroki zaradcze mające na celu podniesienie dochodów. Przejściową poprawę osiągnięto przez wypuszczenie na rynek nowych asortymentów oraz zawarciu w 1934 roku porozumień kartelowych. Regulowały one sprzedaż superfosfatu, kwasu siarkowego i polewy kaflowej, popularnie zwanej emalią. Mimo to, wzrost obrotów był minimalny, osiągany głównie drogą wyprzedaży po zniżonych cenach masy towarowej. Podczas, gdy wartość sprzedaży w latach 1934-1937 wahała się na poziomie od 1.400.00 zł do 1.700.000 zł., to już od 1930 roku przedsiębiorstwo miało bilans ujemny. W tej sytuacji, pod koniec 1938 roku, firma „Kijewski, Scholtze i Spółka” została postawiona w stan likwidacji. Tak odeszła w zapomnienie jedna ze starych warszawskich firm, branży chemicznej, której miejscem działania była przez dziesiątki lat Praga.

Tadeusz Władysław Świątek    

error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl
Skip to content