Zmienił się operator, darmowy parking pozostał
Niektórzy kierowcy mogli być tym zaskoczeni – 1 grudnia zniknął parking P+R przy Stadionie Narodowym. Nie zniknął jednak zupełnie, parking w tym miejscu pozostał. Zniknęły jedynie oznaczenia systemu „Parkuj i Jedź” i zasady korzystania z miejsc postojowych. Od teraz nie trzeba mieć już biletu komunikacji miejskiej, żeby bezpłatnie zaparkować auto przy stacji Warszawa Stadion. Zmienił się też operator.
Dotychczas operatorem parkingu P+R Warszawa Stadion był Zarząd Transportu Miejskiego, jednak umowa wygasła z końcem listopada, a ZTM postanowił jej nie przedłużać. Zdaniem rzecznika ZTM, parking P+R w tym miejscu miał charakter tymczasowy.
– Miał zachęcać kierowców do korzystania z komunikacji publicznej w trakcie remontu mostu Łazienkowskiego po pożarze. W tej chwili parking stracił na znaczeniu, ponieważ samochód można zostawić na terenie należącym do operatora stadionu – stwierdził Tomasz Kunert.
Zasady parkowania takie same, jak na błoniach
Od 1 grudnia parkingiem, liczącym 110 miejsc, zawiaduje więc PGE Narodowy. Jak powiedziała „Mieszkańcowi” Małgorzata Bajer, rzeczniczka prasowa spółki, w zasadach korzystania z tych miejsc postojowych zmieni się niewiele.
– Właściwie zmienia się tylko zarządca. Parking będzie dostępny tak, jak był do tej pory – czyli całodobowo i nadal będzie bezpłatny. Będzie działał dokładnie tak samo, jak parking na błoniach Stadionu, czyli będzie po prostu dostępny dla każdego – podkreśliła.
Dodała też, że zasady korzystania z parkingu będą zmieniać się przy okazji dużych imprez organizowanych na Stadionie Narodowym.
– Przez kilka dni w roku parking będzie płatny, tak samo jak ten na błoniach. Będą to dni, w których będą się odbywać się wydarzenia „całostadionowe”, czyli koncerty i mecze – powiedziała Małgorzata Bajer.
Na stadionie trwają prace
Na razie nie wiadomo, kiedy znów zaczną się odbywać wydarzenia na PGE Narodowym. Stadion nadal jest wyłączony z użytkowania. Rozpoczęły się już prace związane z wymianą wadliwego łącznika w konstrukcji podtrzymującej dach. Zdaniem rzeczniczki, prace te potrwają od jednego do trzech tygodni, potem konieczne będą jeszcze stosowne odbiory.
Źródło: Mieszkaniec, PAP
Zdjęcie: WTP
/EKZ/