Otwarta – zamknięta Ząbkowska. Komu potrzebny deptak przez całe wakacje?
Otwarta, a właściwie dosłownie rzecz ujmując, zamknięta Ząbkowska budzi coraz większe kontrowersje. Wielu mieszkańców ma dość zakorkowanej Pragi przez pomysł utworzenia deptaka na brukowanej części ulicy.
W poprzednich latach festiwal „Otwarta Ząbkowska” podczas którego zamykano fragment ulicy w weekendy cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem mieszkańców całego miasta. Pojawiły się nawet pomysły podobnych inicjatyw w innych częściach Warszawy. Sąsiednia Praga-Południe miała zamiar utworzenia letniego deptaka przeznaczonego na sąsiedzkie imprezy i spotkania na fragmencie ul. Francuskiej. Tak się jednak nie stało, z pomysłu zrezygnowano.
– Pod naciskiem dużej grupy mieszkańców i stowarzyszeń, którzy owszem, popierali pomysł, ale nie chcieli zamykania ciągłego, a jedynie weekendowe, odstąpiono od pomysłu. Rzecz w tym, że zamykanie ulicy w każdy weekend generuje olbrzymie koszty związane z każdorazową zmianą organizacji ruchu (taniej wychodzi zamknięcie na dziesięć dni lub miesiąc, bo to jest jednorazowa zmiana). A na to nie stać na razie ani dzielnicy, ani miasta. Projekt został więc zawieszony – mówi Andrzej Opala, rzecznik Urzędu Dzielnicy Praga-Południe.
Na Ząbkowskiej, która drugi rok jest zamknięta przez całe wakacje, mieszkańcy również, coraz częściej wyrażają stanowczy sprzeciw wobec wyłączania z ruchu fragmentu od ul. Targowej do Brzeskiej. Są objazdy. Do ul. Targowej można dojechać ul. Brzeską i Białostocką lub al. Solidarności. Do ul. Kijowskiej natomiast ulicami Brzeską lub Markowską bądź ul. Naczelnikowską i Trasą Świętokrzyską. Teoretycznie więc problemu większego nie ma. Praktycznie – tworzą się korki i jak tłumaczą mieszkańcy, właśnie przez wyłączenie z ruchu tego „kawałka” dzielnica ma duże problemy z komunikacją.
– Zamykanie ulicy 24 godziny na dobę spowodowało duże korki na Brzeskiej i Białostockiej. Jaki jest tego sens, skoro w tygodniu kompletnie nic tu się nie dzieje? – zastanawia się Jakub Dobromilski ze stowarzyszenia Lubię Miasto i dodaje, że w poprzednich latach festiwal miał swój urok. Lampiony, klimatyczny wystrój i weekendowe imprezy – to podobało się mieszkańcom, którzy w tygodniu mogli normalnie korzystać ze swojej ulicy. Teraz jest tam zupełnie pusto. Postawiono drzewka, ławki, a z tego korzystają najczęściej jedynie amatorzy trunków wyskokowych.
– Zmęczeni po nocnych imprezach mają teraz gdzie złapać drzemkę, to takich obrazków w tygodniu o poranku jest tu najwięcej. Nie wiem komu i czemu to ma służyć. Chcemy deptaka, ale litości – nie przez cały tydzień, bo tu się toczy normalne życie, nikt na podziwianie bruku nie ma czasu. Dlaczego u nas nie można zrobić tego tak jak na Nowym Świecie? W czym jesteśmy gorsi? – pyta pan Henryk, którego spotkaliśmy na ul. Ząbkowskiej, a Marcin dodaje, że kolejnym przykładem jest ul. Francuska – kultowe miejsca na mapie miasta, a jednak wciąż dostępna dla samochodów.
Kontrowersji nie brakuje, bo pojawiają się też opinie, że spokój jaki panuje na ul. Ząbkowskiej w wakacje jest dla mieszkających tu osób zbawienny. Zdania są podzielone, a na zmiany się nie zanosi.
Jaka jest historia festiwalu „Otwarta Ząbkowska”? Miejskie Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego tłumaczy, że wakacyjna odsłona ulicy Ząbkowskiej to zmiana, której inicjatorami byli sami mieszkańcy Pragi.
Temat pojawił się 10 lat temu przy okazji dyskusji z mieszkańcami nad powstającym wtedy miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Uchwalony w 2010 r. plan dopuszcza przekształcenie części ul. Ząbkowskiej w deptak z ograniczonym ruchem kołowym. W 2015 r., po oddaniu do użytkowania pierwszego odcinka II linii metra, to mieszkańcy i przedsiębiorcy z Pragi zgłosili się z tym pomysłem do miasta. Wtedy podjęto decyzję o zmianie funkcjonowania ulicy w wakacyjne weekendy i odbyła się pierwsza edycja festiwalu „Otwarta Ząbkowska” – festiwal trwał przez kilka letnich weekendów.
W kolejnych latach „Otwarta Ząbkowska” zmieniała swoje oblicze. Z wydarzenia festiwalowego ewoluowała w kierunku tworzenia przestrzeni publicznej w takim kształcie, w jakim mogłaby ona funkcjonować, gdyby zrealizowano zapisy planu miejscowego. Zamiast sceny i koncertów w przestrzeni ulicy pojawiły się ławki, zieleń i urządzenia sportowe dla okolicznych mieszkańców.
– W 2018 roku, po oddaniu do użytkowania kolejnego etapu Trasy Świętokrzyskiej – z Targówka Fabrycznego do Dworca Wschodniego i dalej do ul. Targowej, podjęto decyzję o usunięciu ruchu tranzytowego z brukowanej części ulicy Ząbkowskiej przez całe wakacje. Ruch tranzytowy został przeniesiony na równoległą, oddaloną od ul. Ząbkowskiej o tylko 400 metrów ulicę Kijowską – informuje Wydział Prasowy Miasta w imieniu BAiPP i dodaje, że istotą projektu Otwarta Ząbkowska nie jest festiwal i to, aby „ciągle się tam coś działo”. Choć animacje i aktywności dla mieszkańców i odwiedzających zarezerwowano na weekendy i nadal są one ważną częścią letniej odsłony ul. Ząbkowskiej, to istotą jest stworzenie deptaku – przyjaznej przestrzeni publicznej, w której można spędzić czas. Przestrzeni, która nie jest zaanektowana przez szczególnie hałaśliwy i uciążliwy dla mieszkańców tranzytowy ruch samochodowy. W dodatku przestrzeni zlokalizowanej w miejscu, które jest jedną z najbardziej “reprezentacyjnych” ulic lewej strony Wisły, wpisanym do rejestru zabytków sercem Starej Pragi. Praga zasługuje na takie miejsce.