Bitwa pod Olszynką Grochowską

Mija 186 lat od bitwy pod Olszynką Grochowską, która była jedną z najbardziej krwawych w Powstaniu Listopadowym.

Powstanie Listopadowe rozpoczęło się 30 listopada 1830 roku atakiem na Belweder i wypłoszeniem zeń wielkiego księcia Konstantego, brata cara (Aleksandra I), który według legendy, rejterował w przebraniu niewieścim w towarzystwie morganatycznej małżonki Joanny Grudzińskiej. Powstanie trwało łącznie 10 miesięcy i skończyło się ostatecznie klęską, mimo licznych spektakularnych zwycięstw. Niestety, jak to w polskiej historii bywa – absolutnie niewykorzystanych.

Po bitwach pod Stoczkiem, Dobrem i Wawrem, wojska polskie skoncentrowały się na przedpolach Pragi. Pierwsza próba zdobycia Olszynki Grochowskiej miała miejsce 20 lutego 1831 roku. Natomiast pamiętna bitwa rozegrana została pięć dni później – 25 lutego.

Głównodowodzącym w niej był gen. Józef Chłopicki, choć oficjalne dowództwo spoczywało w rękach Michała ks. Radziwiłła. Polacy, w liczbie 48 tysięcy żołnierzy, mieli stawić czoła 60-tysięcznej armii rosyjskiej, dowodzonej przez feldmarszałka Iwana Dybicza.

Po stronie polskiej uczestniczyli w walce m.in. generałowie Żymirski i Skrzynecki, stojący na czele 2. i 3. Dywizji Piechoty. Prawe skrzydło stanowiła 4. Dywizja gen. Szembeka, a lewe 1. Dywizja gen. Krukowieckiego. Osłonę od strony Ząbek organizował gen. Umiński, a tyły ubezpieczał Korpus Kawalerii gen. Łubieńskiego.

Około godz. 9 Polacy obłożyli ogniem Rosjan, którzy początkowo zamierzali ich obejść, unikając bezpośredniego starcia. W obliczu nagłego ataku, Dybicz błyskawicznie zmienił decyzję i przegrupowawszy swoje dywizje, zaatakował polskie wojska od Olszynki Grochowskiej. Polacy nie ulegli, wyparli z lasku sześć batalionów wyborowych rosyjskich jegrów.

Około godz. 11 Rosjanie ponowili atak. Tym razem aż dziewiętnaście batalionów, liczących 12 tysięcy żołnierzy, ruszyło na dywizję gen. Żymirskiego, liczącą raptem ok. 8,5 tysięcy żołnierzy. Gen. Chłopicki zorganizował równoczesne przeciwnatarcie dziewięciu batalionów piechoty. Tym sposobem Polacy wdarli się znowu w Olszynkę i wyparli z niej wojska rosyjskie, utrzymując ją ze zmiennym szczęściem przez wiele godzin – aż do zmroku – w swoich rękach.

W starciu zginął gen. Żymirski, a Chłopicki został poważnie ranny od wybuchu granatu. Szarży ok. 600 ułanów rosyjskiego gen. Karla Tolla oparł się mężnie 4. pułk piechoty „czwartaków”, który najeżonymi bagnetami skutecznie wystraszył Rosjan. Kres rosyjskiemu natarciu położyła szarża polskich ułanów z 8. pułku piechoty. Jednak gen. Skrzynecki, wycofał dywizje polskie do Warszawy, w momencie kiedy mogły jeszcze stawić opór żołnierzom rosyjskim, którym również odtrąbiono rozkaz odwrotu.

W bitwie pod Olszynką Grochowską, uważanej za nierozstrzygniętą, poległo po stronie polskiej 7 tysięcy żołnierzy, a po rosyjskiej 10 tysięcy. Straty nieprzyjaciela należy powiększyć o co najmniej 3 tysiące, ponieważ w armii carskiej panował zwyczaj dobijania ciężko rannych.

Mam też i ja osobistą pamiątkę związaną z tym miejscem, przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Jest nią Srebrny Krzyż Virtuti Militari wręczony memu przodkowi – Michałowi Świątkowi 3 marca 1831 roku, który w tej historycznej bitwie uczestniczył. Potwierdzenie tego faktu znalazłem w nr 63 Kuriera Warszawskiego z 5 marca 1831 roku:

W pamiętnej bitwie pod Grochowem dnia 25 zeszłego miesiąca (25 lutego – przyp. autora), z pułku 3 liniowego, batalionu 1-go, dowodzonego przez podpułkownika Białkowskiego, dwóch wojowników odznaczyło się szczególnie m.in. żołnierz Świątek, kompanii drugiej.

Niestety w prasowej wzmiance zabrakło imienia, które zostało podane dopiero w dziele zatytułowanym: „Xsięga pamiątkowa w 50-tą rocznicę powstania 1830 roku” (Lwów 1881), gdzie na stronie 97, w imiennym spisie dowódców, sztabsoficerów, podoficerów i żołnierzy armii polskiej, pod numerem 303 figuruje por. Michał Świątek, kawaler Srebrnego Krzyża Virtuti Militari.

W 1916 roku istniejące już wówczas Towarzystwo Przyjaciół Grochowa postawiło na jednej z wydm, w miejscu bitwy, drewniany krzyż – pomnik Bitwy pod Olszynką Grochowską. Dokładnie piętnaście lat później, w 100. rocznicę – w 1931 roku – wymieniono krzyż na stalowy i wmurowano pod nim akt erekcyjny pod mauzoleum.

Równocześnie kilku ulicom Grochowa nadano nazwy związane z postaciami powstania, ufundowano także szkołę-pomnik im. Bohaterów Olszynki Grochowskiej, która otworzyła swoje podwoje w 1933 roku (tradycje kultywuje obecnie Gimnazjum Nr 20 noszące to samo imię).

Kiedy w roku 1936, podczas prac melioracyjnych na tym terenie, natrafiono na skrawki umundurowania i kości poległych w walce, złożono je w krypcie wzniesionej przy krzyżu, a ponad nią umieszczono tablicę ze słowami:

Przechodniu powiedz współbraciom,

że walczyliśmy mężnie i umierali bez trwogi

Ale z troską w sercu o losy Polski!

O losy przyszłych pokoleń o Wasze losy.

Dzisiaj Pomnik Bitwy Grochowskiej stoi u zbiegu ulic Szerokiej i Traczy, na pobrzeżu rezerwatu przyrody Olszynka Grochowska. Las olchowy nie dotrwał do naszych czasów, w znacznej mierze zniszczony w trakcie bitwy, a po niej doszczętnie wycięty. Do lat międzywojennych zachowała się jedna olcha, na której powieszono takiej oto treści tabliczkę: Jestem jedyną wnuczką bohaterów z 1831 r. Mam w sobie krew praojców, którzy tu padli. Ludzie nie rańcie mnie! Dajcie żyć jeszcze radością, że Polska wolna!

Obecnie nic już tutaj nie wygląda tak jak dawniej. Niemniej jest to jedno z niewielu miejsc związanych z Powstaniem Listopadowym, które stało się inspiracją dla Stanisława Wyspiańskiego, który w istniejącym w pobliżu dworku umieścił akcję napisanego przez siebie w 1898 roku dramatu „Warszawianka”. Rozmija się to niestety z prawdą historyczną, bo wzmiankowany dworek powstał znacznie później, a podczas trwania powstania wcale go tam nie było. Nie mógł więc być kwaterą gen. Józefa Chłopickiego, jak to wynika z tekstu sztuki naszego cenionego poety-dramaturga i artysty malarza, granej zresztą w teatrach polskich po dzień dzisiejszy.

Tadeusz W. Świątek   

error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl
Skip to content