Piekarnia Rajcherta


Fot. Gazeta Mieszkaniec CC BY ND

Budynek, znany jako piekarnia Teodora Rajcherta przy ul. Grochowskiej 224 (róg Wiatracznej), obchodził parę lat temu swoje stulecie.

Zbudowany z cegły w stylu charakterystycznym dla obiektów przemysłowych końca XIX i początku XX wieku, rozbudowywany w latach 1918–1926, losy świetności ma dawno za sobą. Przetrwał ostrzał artyleryjski w trakcie obrony Warszawy w 1939 roku (na elewacji widoczny jest ślad ostrzału), niestety może nie doczekać kolejnych lat. Budynek jest bardzo zniszczony.

Rajchert z żoną Aleksandrą z Kraszewskich kupił w 1913 roku posesję powstałą w wyniku podziału osady Grochów II. Zbudowana piekarnia była przed wojną jedynym mechanicznym zakładem tego typu na prawym brzegu Warszawy. Mąka do piekarni była kupowana m.in. w Słodowieckim Młynie Parowym Mayzera i Goldflama przy ul. Marymonckiej.

Na Grochowie można usłyszeć, że Teodor Rajchert był bardzo dobrym sąsiadem. Podobno przed świętami mieszkańcy przynosili wyrobione przez siebie ciasta do piekarni i piekli je w udostępnionych przez Rajcherta piecach.


Fot. Czasopismo Tygodniowe „Piekarz Polski” 1.02.1931 r., polona.pl – domena publiczna. Komitet organizacyjny obchodu jubileuszowego. Siedzą: Rajchert Teodor, Wild Jakób, Żbikowski Wacław, Wild Józef, Samełko Walerjan, Dębicki Feliks (…).

Właściciel piekarni (Teodorówki), Teodor Rajchert, mimo niemieckiego pochodzenia, odmówił podpisania volkslisty, przez co jego życie było w czasie wojny utrudnione. Rajchert został uznany za wrogiego Polaka. Mimo osobistych zawirowań, Rajchert, w czasie II wojny światowej, przechowywał cenne dokumenty cechowe o dużej wartości historycznej, w tym przywileje królów Zygmunta Augusta, Władysława IV i Jana Kazimierza. W latach 1942–1943 przekazywał pieczywo organizacjom udzielającym pomocy biednym. Mieszkańcy wiele razy chronili się w murach piekarni podczas łapanek w mieście. Teodor Rajchert pomagał również działaczom konspiracyjnym.

Fot. Nowy Kurier Warszawski, 29_30 lipca 1944, polona.pl – domena publiczna
Piekarnia, pomimo trudności spowodowanych okupacją, funkcjonowała do śmierci Teodora Rajcherta – 25 lipca 1944 r. Gdy żona Aleksandra Rajchert wróciła razem z córkami do Warszawy pod koniec stycznia 1945 roku, okazało się, że budynek piekarni jest opieczętowany. W komisariacie dowiedziała się, że nie jest już właścicielką budynku, a wyjazd uchroni ją przed wywozem do obozu NKWD w Rembertowie.

Po wojnie piekarnia została przejęta przez spółdzielnię Społem, a później, w 1947 roku, przez Spółdzielnię Piekarsko-Ciastkarską, która zamknęła ją 1 czerwca 2013 roku.

Dalsze losy zabytkowej kamienicy

W 2012 roku budynek piekarni (po 67 latach) został odzyskany przez potomków Teodora Rajcherta, którzy wystąpili do dzielnicy o pozwolenie na rozbiórkę. Spotkali się jednak z odmową stołecznego konserwatora zabytków. Rodziny nie było stać na remont budynku, w związku z czym poszukiwała inwestora. Nieruchomość od wnuczki Teodora Rajcherta chciała kupić firma Bouygues Immobilier Polska. Zawarto umowę przedwstępną. Deweloper planował przeprowadzenie tam inwestycji podobnej do tej zbudowanej przy ul. Grochowskiej 230, gdzie firma prawie całkowicie zburzyła piętrową kamienicę z początku XX wieku, zostawiając dwie ściany zewnętrzne.

W 2012 roku piekarnia została wpisana do rejestru gminnej ewidencji zabytków. Elewacje frontowe piekarni zostały wpisane do rejestru zabytków w roku 2017.
Pod koniec 2019 roku Wojewódzki Konserwator Zabytków wyraził zgodę na rozbiórkę budynku piekarni i zastąpienie go pięciopiętrowym budynkiem, w konstrukcję którego miały zostać włączone dwie elewacje piekarni, brama i część ogrodzenia.

Na wniosek Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, w lutym 2020 roku, konserwator wznowił postępowanie o wpis do rejestru zabytków nieobjętej wpisem z 2017 części budynku. W marcu 2021 postępowanie zostało jednak umorzone. Interwencję podjął wówczas Generalny Konserwator Zabytków, wstrzymując w maju 2021 wykonanie wydanego pozwolenia na rozbudowę.

Sprawa zabytkowej piekarni Rajcherta na warszawskim Grochowie i skali planowanych tam prac wyburzeniowo-budowlanych budzi bardzo wiele emocji, ale również wątpliwości natury formalnoprawnej. Jest to niestety smutny przykład, jak traktowana bywa przestrzeń miejska nie tylko w stolicy, ale całej Polsce. (…)
Dlatego też podjęłam decyzję o stwierdzeniu nieważności decyzji konserwatorskiej z 17 grudnia 2019 r., pozwalającej na rozbudowę, nadbudowę i przebudowę obiektu przy ul. Grochowskiej 224 w Warszawie. Podstawą mojej decyzji było prawidłowe ustalenie zakresu ochrony konserwatorskiej – oprócz elewacji frontowych budynku wpisanych do rejestru w 2017 r., obiekt ten chroniony jest również zapisami przewidzianymi w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego rejonu Ronda Wiatraczna – część I, gdzie ustalono ochronę wpisanego do ewidencji zabytków zespołu dawnej piekarni przy ul. Grochowskiej 224. Zatem w tym przypadku mamy do czynienia ze zbiegiem dwóch form ochrony przewidzianych w art. 7 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami – czytamy na FB Magdaleny Gawin, wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Generalnego Konserwatora Zabytków.

Ta decyzja oznacza wstrzymanie planów rozbiórki historycznego symbolu Grochowa – ostatniego, zachowanego w oryginalnej formie budynku architektury przemysłowej w tej części miasta.

Solidne ceglane mury i wysmukły komin były dla Grochowa okresu międzywojennego takim samym symbolem dzielnicy, jak dla Starówki kolumna Zygmunta i Zamek Królewski – pisał przed laty varsavianista Jerzy Kasprzycki.

15 października 2021 r. na Facebooku pojawiła się informacja o tym, że na budynku zabytkowej piekarni pojawił się baner o treści: Sprzedam dom.
Taka informacja zamieszczona na elewacji budynku prawdopodobnie świadczy o tym, że umowa z deweloperem, który planował wbudować elewację piekarni w nowy budynek, nie doszła do skutku.

Czy znajdzie się ktoś (instytucja, prywatny inwestor, a może Miasto Stołeczne Warszawa), kto kupi zabytkowy, jednak mocno zniszczony budynek, który znajduje się pod opieką konserwatorską? Czy znajdzie się ktoś, kto przywróci temu miejscu dawny blask? Czy Miasto Stołeczne Warszawa skorzysta z prawa pierwokupu? (pozwala na to art. 109 ustawy o gospodarce nieruchomościami).

Trudne wyzwanie. Rewitalizacja tego budynku nie będzie należeć do łatwych, ale nie jest niemożliwa. Sam budynek mógłby spełniać funkcje społeczno-kulturalne, o co apelują mieszkańcy Grochowa. Wydaje się, że najlepszą dla tego miejsca decyzją, byłby zakup i rewitalizacja zabytku przez Miasto Stołeczne Warszawa. Taką inwestycję mógłby także wesprzeć inwestor prywatny, np. za możliwość zabudowy pozostałej części działki.

24 października pojawiły się nowe informacje w internecie. Stowarzyszenie „Kamień i co?” zamierza apelować do władz Warszawy o podjęcie działań, które miałyby na celu uratowanie obiektu. Stowarzyszenie razem z innymi organizacjami przygotowuje wspólną petycję, skierowaną do Ratusza. Ten może mieć jednak problem z zakupem nieruchomości na własność. Miasto będzie chciało zająć się najpierw obiektami, które już posiada, a które również wymagają pilnego remontu, np. garbarnia przy Lubelskiej czy Młyn Michla przy Objazdowej.

Jerzy Podniesiński

error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl
Skip to content