Wojna i pokój
Na oko miał 3-4 lata. Był piękny, jak to labrador – ciemnoczekoladowy, lśniący, zadbany… Ale smutny. Wpatrywał się w oczy swych państwa, jakby chciał zapytać: gdzie my jesteśmy? Co z nami będzie? Nie zostawili swojego przyjaciela na pastwę rosyjskich bomb. Starszy pan głaszcze go pieszczotliwie, uspokaja, szepcąc mu coś do ucha. Sam spogląda na umęczoną żonę. Niestety oboje są wieku, w którym los może przydzielić już tylko tę jedną, ostatnią w życiu rolę – […]