Miękiszon

– Witam po przerwie! Eustachy Mordziak nie posiadał się z radości, że znów zobaczył zbliżającego się pana Kazimierza Główkę, swojego ulubionego partnera do pogawędek. – I ja witam, panie Eustachy. Dawno się nie widzieliśmy. W rzeczywistości kupiec bieliźniany z bazaru na pl. Szembeka i emeryt stale zaopatrujący się tu w produkty żywnościowe nie widzieli się raptem przez weekend. – No i co pan na to, co się dzieje? – Znaczy, co się dzieje? – Drożyzna i tak dalej. – Faktycznie. Powiem […]

Mózg mojej żony

– O, pan Kazimierz! Nie zauważyłem pana, proszę przysiąść… Co rzekłszy Eustachy Mordziak kupiec bieliźniany podsunął panu Kazimierzowi Główce, emerytowi i stałemu klientowi bazaru na pl. Szembeka, nieduży taborecik. – Nie zauważył mnie pan, bo klientki się do pana pchają drzwiami i oknami, że tak powiem. – Bez przesady, bez przesady … – Niech pan nie narzeka, nie jest źle. Ja nawet zauważam na naszym bazarze pewną prawidłowość: im większa inflacja, tym większy ruch. […]

Strzał w głowę

Co tam Panie na Pradze

– Dzień dobry panie Kazimierzu… Eustachy Mordziak, właściciel straganu na bazarze na pl. Szembeka, zapraszający gestem pokazał panu Kazimierzowi Główce, emerytowi, stałemu tu klientowi i swojemu ulubionemu rozmówcy, gościnny taborecik. Pan Kazimierz oczywiście skorzystał, bo i on lubił pogawędzić sobie z kolegą. – Właściwie to faktycznie dobry, panie Eustachy. W moim wieku, jak człowiek może usiąść, ale może też podnieść się samodzielnie, to już dzień może zaliczyć do dobrych. Z biegiem lat […]

Takie czasy

– Widzę, że nie ma co narzekać, ruch jak w ulu. Pan Kazimierz Główka, emeryt i stały klient bazaru na placu Szembeka, znacząco potoczył wzrokiem po targowisku. Faktycznie – byli wszyscy: Ormianie handlujący narzędziami, wędkami, latarkami, artykułami gospodarstwa domowego, Wietnamczycy, których ledwo widać zza stosów ubrań i butów, pan od naprawiania rowerów, panowie ze starzyzną, no i kwiaciarze, jak to przed „zimną Zośką”. – Powiem panu, panie Kaziu, że z tym ruchem to i tak, […]

Gadka, szmatka

Co tam Panie na Pradze

Święta, święta i po świętach… Faktycznie coś jest w tym powiedzonku. Bazar rzeczywiście jakby trochę przycupnął w kątku, żeby odpocząć po szaleństwie świątecznych zakupów. Co tu się działo?! Były miejsca, gdzie przejść się nie dało. Ale z drugiej strony nie było też chyba kupca, który by nie zarobił. Wszyscy mieli pełne ręce roboty. No, a teraz jak nożem uciął. Nawet nie połowa tego, co było. Nawet te najbardziej oblegane stoiska teraz nie cierpiały z powodu tłoku […]

Nowy ład

– Ho, ho! Widzę u pana Eustachego zmiany… Nowy ład można powiedzieć. Pan Kazimierz Główka, uśmiechając się, spoglądał znacząco na wystrój straganu, na którym jego kolega, Eustachy Mordziak, rozłożył swój towar – bieliznę damską wszystkich rozmiarów i z różnym przeznaczeniem. – E, tam… Takie tam eksperymenty. Uległem propagandzie, że tak powiem. – Propagandzie? – No, tak. Domowej. Moja Krysia dzień w dzień głowę mi truła, że musimy coś zmienić w swojej […]

Ból głowy

– Pan jakiś nieswój, czy mi się wydaje – Eustachy Mordziak, kupiec bieliźniany z bazaru na pl. Szembeka z nieukrywanym zatroskaniem przyglądał się Kazimierzowi Główce, emerytowi, który mimo wszystkich „Żabek”, „Lidli” i ich superpromocji najchętniej zaopatrywał się na „Szembeku” właśnie. – Martwię się panie Eustachy, zwyczajnie martwię się. – To wojną na Ukrainie? – O i właśnie dlatego kocham być na bazarze! Tu chociaż dogadać się normalnie można. – Nie bardzo rozumiem… – Powiedział […]

Szczęście w nieszczęściu

– Jak pan daje radę, panie Kazimierzu? Eustachy Mordziak, kupiec z bazaru na pl. Szembeka wcale nie udawał zatroskanego. Szczerze martwiło go wszystko, co wokół się dzieje. Jego kolega, Kazimierz Główka, który na bazarze zaopatrywał swoją rodzinę, był przecież emerytem, a to nie jest najzamożniejsza grupa obywateli. Tymczasem bazarowe ceny są lustrem, w którym przegląda się rzeczywistość. – Jeszcze jakoś daję radę, panie Eustachy drogi. Ale już na przykład do samochodu w tym tygodniu […]

Ostatki

To nie jest dobry czas na handlowanie. Covid wywrócił życie do góry nogami. Popielec już w oczy zagląda, ale ani na bazarze, ani na ulicznych straganach nie uświadczysz kolorowych baloników czy innych karnawałowych drobiazgów. A jak nie ma karnawału, to od razu wszystko jakieś takie osowiałe jest. Bazar też. Niby ludzie kupują, ale tak jakoś zwyczajnie, bez tego charakterystycznego podniecenia. Nawet pączki kupuje się w tłusty czwartek z obowiązku raczej niż z radością. – No wie pan, […]

Smuteczki

Przy takiej pogodzie kupcy, którzy mieli swe stoiska w części nazywanej dumnie Centrum Handlowym, to prawdziwi królowie życia. Podobnie w pawilonach po drugiej stronie bazaru. Tak naprawdę są to sklepy w kontenerach. Mają drzwi, własne ogrzewanie, niektóre nawet klimatyzację. Co innego tacy jak Eustachy Mordziak, właściciel straganu z damską bielizną. Ci handlowali na powietrzu, choć pod dachem. Na głowę im nie kapało, ale inne nieprzyjemności pogodowe już ich nie omijały. Tego dnia tak właśnie było […]

1 3 4 5 6 7 17
error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl
Skip to content