I zupę, i drugie, i deser…
– Witam, panie Eustachy! Taki pan zapatrzony, że znajomych pan nie poznaje… Kazimierz Główka, śmiejąc się, podszedł do rzeczywiście zaaferowanego Eustachego Mordziaka, swego kolegi, kupca z bazaru na pl. Szembeka.
– Witam, panie Eustachy! Taki pan zapatrzony, że znajomych pan nie poznaje… Kazimierz Główka, śmiejąc się, podszedł do rzeczywiście zaaferowanego Eustachego Mordziaka, swego kolegi, kupca z bazaru na pl. Szembeka.