Walec czasu

 – Witam panie Eustachy, jak zdrówko? Pan Kazimierz Główka, wyciągnął rękę na powitanie. Eustachy Mordziak, kupiec tutejszy, prawdziwa ozdoba bazaru na placu Szembeka – specjalność bielizna damska – oddał uścisk serdecznie, ale pan Kazimierz był zbyt doświadczony, żeby nie wyczuć lekkiego drżenia ręki. – Pite było? – Wie pan, jak to jest. Zaczęło się niewinnie. Z niczego właściwie, ot po maluchu, bo pod wieczór zimno już […]

Będzie lepiej!

– Dzień dobry panie Kaziu, zapraszam… Eustachy Mordziak przysunął swojemu koledze, Kazimierzowi Główce, jego ulubiony taborecik, na którym lubił przycupnąć i pogawędzić. – A, schodziłem się rzeczywiście… Co tam u pana, panie Eustachy. Eustachy szerokim gestem ogarnął swój stragan z damską bielizną i powiedział: – Jak zwykle, panie Kaziu. Majteczki, staniczki koszulki… Co pan sobie życzy… – Ja to już nawet nie za bardzo pamiętam, co do czego służy… […]

Ławeczka

– A jak tam święta?
– Normalnie – groby odwiedziliśmy, znicze zapaliliśmy, powspominaliśmy… Fajne życie kiedyś było. Człowiek był młody – mama, tata przy boku… A teraz – tylko na cmentarzu można ich odwiedzać. O śmierci w ogóle się nie myślało, ale im więcej lat na karku, tym częściej jej powiew czuję wokół siebie.

Efekt cieplarniany

– Co pan taki zamyślony, panie Eustachy? Kazimierz Główka, emeryt i stały bywalec bazaru na pl. Szembeka, nie mylił się. Pan Eustachy Mordziak rzeczywiście jakby nieobecny był. Niby handlował, ale myślami pływał po odległych oceanach. – Tak się zastanawiam nad tymi zmianami w pogodzie… – O, masz! To już nie ma pan większych zmartwień? – Niby jakich? Jest dobrze przecież, a ludziom się żyje dostatniej. – No, to znakiem tego […]

Jest pysznie!

– Co pan dziecko jest? Im „się należy” i nam się należy, ale „im” okazuje się bardziej i więcej. Dużo więcej… Ostatnio dla pewności uznali, że starszych nie będzie się już badać profilaktycznie, bo jak nic jakieś choróbska się wykryje i leczyć trzeba będzie. A leczyć za darmo się nie da!

Gorąca jesień

– Pan, panie Kaziu, jest jak polityk jakiś, słowo daję!
Wszystko pan tak skomplikuje, że od razu człowieka głowa zaczyna boleć.

Emi

– Faktycznie, coś w tym jest. Jak byłam małą dziewczynką, miałam misia, ale chciałam chłopaka. Jak miałam chłopaka, chciałam męża… Do dziś się nieraz zastanawiam, co mi się, kurczę, w tym misiu nie podobało?!

Inteligent

O, ja widzę panie Eustachy, że pan na kupca wykierował się przypadkiem jakimś. Pan lubi dzielić włos na czworo, pan ma naturę inteligenta.

Ten dzień

Wreszcie domyśliłem się, dlaczego tyle starych ludzi jednego dnia przyszło na bazar. To był czas wypłaty emerytur i rent. Przypływ kilkusetzłotowej gotówki pozwolił starym ludziom jeszcze raz wyjść ze swych portów, w których zacumowało ich życie.

Cellulit czy silikon?

„I oboje płakali na peronie. On jechał w delegację, ona do rodziców na wsi… Jakaż to była niespodzianka, gdy następnego dnia spotkali się na plaży w Międzyzdrojach”…

1 10 11 12 13 14 20
error: Zawartość chroniona prawem autorskim!! Dbamy o prawa: urzędów, instytucji, firm z nami współpracujących oraz własne. Potrzebujesz od nas informacji lub zdjęcia? Skontaktuj się redakcja@mieszkaniec.pl