Dla każdego coś…
Kiedyś mieliśmy w każdej dzielnicy bazary, a w niektórych nawet po kilka. Koślawa nawierzchnia, na której – gdy popadało – tworzyły się kałuże, niektóre nawet spore. Towary były wykładane na odwróconych skrzynkach lub ceracie czy folii, położonej wprost na ziemi.